Wielkie przełamanie Anglików, słaby koniec pracy Loewa, dreszczowiec Szwecji z Ukrainą [PODSUMOWANIE 19. DNIA EURO 2020]

Kolejny wielki faworyt odpadł z turnieju. Niemcy zatrzymali się na 1/8 finału. Dalej grała będzie Anglia, która odniosła historyczne zwycięstwo. Piękną historię dalej pisali też będą Ukraińcy, którzy po dwóch godzinach gry okazali się lepsi od Szwedów. Bramka w 121. minucie meczu – kolejny piękny akcent tych mistrzostw.
ANGLIA – NIEMCY 2:0

Grupa śmierci zebrała swoje żniwo. Najpierw z turniejem pożegnała się Portugalia, potem Francja, a na końcu Niemcy. Joahim Loew w smutnych okolicznościach zakończył pracę z reprezentacją, Anglicy wypunktowali jego zespół, choć sami błędów się nie ustrzegli. Największe pretensje musi mieć do siebie Thomas Muller, który miał doskonałą okazję, by dać Niemcom remis 1:1, ale uderzył obok słupka. Wcześniej doskonale zachował się Raheem Sterling, dając Anglikom prowadzenie w 75. minucie, a na cztery minuty przed końcem dzieło zwieńczył Harry Kane. Drużyna Garetha Southgate’a znów nie zachwyciła, ale znów też nie straciła gola. W tym turnieju są ewenementem, szczelna defensywa to rzadkość. Anglikom przynosi znakomite efekty.

SZWECJA – UKRAINA 1:2 (PO DOGRYWCE)

Ten mecz układał się idealnie na remis. Strzelił w pierwszej połowie Zinchenko? Odpowiedział Forsberg. W drugiej Ukraina trafiła w słupek? Chwilę później to samo zrobiła Szwecja. Delikatną rozbieżnością był tylko piękny strzał Forsberga w poprzeczkę, ale na to oko musimy przymknąć. O tym, kto miał tego dnia więcej szczęścia, miały rozstrzygnąć rzuty karne, tak się przynajmniej wydawało. Ale tuż przed upływem setnej minuty Szwedzi powtórzyli historię Polaków z pierwszego meczu. Z boiska wyleciał Danielson (absolutnie zasłużenie, bo faul na Besedinie był paskudny), a jego koledzy musieli przetrwać jeszcze 20 minut w osłabieniu. Prawie się udało. W 121. minucie Zinchenko dośrodkował doskonale. Dowbyk perfekcyjnie wkleił się w linię obrony i głową nie dał szans Olsenowi. Szewczenko wpadł w szał radości, kibice na trybunach też pod tym względem nie odstawali. Ukraina zagra z Anglią, Szwecja wraca do domu.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj