Pomimo organizacji półfinałów i finału Euro 2020, Wielka Brytania nie zrezygnowała z obowiązku kwarantanny dla osób przyjezdnych. Okazuje się jednak, że lista osób z niej zwolnionych wydłuża się.
Posłuchaj audycji:
PRZYWILEJ WŁASNEGO BOISKA
Już od momentu, w którym zdecydowano, że Euro 2020 odbędzie się na kilkunastu obiektach w różnych krajach, wiadomo było też, że – jak żartowali m.in. Twitterowicze – niektóre drużyny zagrają mecze u siebie, inne pojadą do Azji.
Szczęśliwców, którzy spotkania fazy grupowej rozegrali we własnym kraju było ostatecznie dziewięciu, stadionów-organizatorów zaś – jedenaście. Tylko Azerbejdżan i Rumunia zorganizowały mecze Euro, nie mogąc jednocześnie kibicować swojej reprezentacji na turnieju.
Co ciekawe, zestawienie par półfinałowych pokazuje, że 6 i 7 lipca na Wembley zagrają wyłącznie drużyny, które mecze fazy grupowej rozegrały właśnie u siebie, mogąc liczyć na wsparcie ograniczonej liczby, acz wciąż – kibiców.
Hiszpanie przez pierwsze trzy spotkania turnieju zaprzyjaźniali się z wysuszoną, ich zdaniem, murawą znajdującego się w Sewilli stadionu La Cartuja, Włochów wspierali kibice oraz mury legendarnego Stadio Olimpico w Rzymie. Duńczycy w fazie grupowej zjednali sobie piłkarski świat nie tylko dzięki postaci Christiana Eriksena, ale też poprzez piękny, czerwono-biały tłum, który gromadził się co mecz na trybunach Parken Stadium. A Anglicy? Londyńskie Wembley i puste budzi respekt. Jednak podczas grupowych meczów reprezentacji Anglii zasiadało na jego trybunach 22,5 tysiąca fanów.
ONI KIBICOWAĆ SWOIM NIE MOGLI
To, co wydawało się być „do zrobienia” jeszcze na etapie fazy grupowej, zaczęło się komplikować w fazie pucharowej.
Angielscy kibice, którzy 29 czerwca obejrzeli na Wembley zwycięski mecz 1/8 finału z Niemcami, nie mogli polecieć na spotkanie ćwierćfinałowe do Rzymu. W związku z rozprzestrzeniającą się mutacją koronawirusa o nazwie Delta, we Włoszech w drugiej połowie czerwca wprowadzono 5-dniową kwarantannę dla podróżujących z Wielkiej Brytanii. Mecz 1/8 od ćwierćfinału dzieliły zaś tylko cztery dni.
Na trybunach Stadio Olimpico mogli zasiąść jedynie ci Brytyjczycy, którzy udowodnili, że przylecieli do Włoch sześć dni przed meczem i odbyli kwarantannę zakończoną negatywnym testem na obecność koronawirusa. Tym, którzy obejrzeli z wysokości trybun emocjonujące spotkanie z Niemcami, UEFA na prośbę włoskiego rządu automatycznie anulowała bilety na ćwierćfinał.
WALIJCZYCY ŻEGNALI EURO BEZ WSPARCIA SWOICH
O ile Anglicy w pierwszych czterech spotkaniach mogli liczyć na wręcz sielankowe w czasie pandemii okoliczności, a więc wsparcie lokalnych kibiców z trybun Wembley, o tyle kibice reprezentacji Walii musieli walczyć o swoje już na etapie fazy grupowej. Na kosztowną wyprawę do Baku wybrali się nieliczni, wbrew zaleceniom rządu, aby w związku z pandemią pozostać w kraju. Obecność w Rzymie zawdzięczali z kolei temu, iż Włosi opóźnili wspomnianą wcześniej kwarantannę z 18 na 21 czerwca – dzień po meczu Walii z Włochami w Grupie A.
Dalej jednak nie było już tak pięknie. Walijczycy nie mogli wesprzeć swojej drużyny podczas 1/8 finału w Amsterdamie, gdzie Gareth Bale i spółka musieli uznać – w sposób dość bolesny (0-4) – wyższość Duńczyków i pożegnali się z turniejem. Holenderskie władze już wcześniej zrezygnowały z umieszczenia Zjednoczonego Królestwa na liście państw, z których podróżowanie do Holandii uznano bezpiecznym. Obecność Walijczyków na Johan Cruyff Arenie była więc niemożliwa.
Kibice mieszkający na co dzień w Danii, by nie ominąć tego samego spotkania pomimo panujących obostrzeń, wykorzystali lukę prawną i zamknęli swój pobyt na terenie Holandii w zaledwie 12 godzinach. Aby okazało się to możliwe, wielu z nich spędziło noc w autokarze, oczekując na wjazd do kraju nad ranem na niemiecko-holenderskiej granicy.
GDZIE KIBIC NIE MOŻE, TAM VIPA POŚLE
W obliczu powyższych utrudnień, kontrowersje budzi ulgowe traktowanie szeroko pojętych VIP-ów. Rozmowy brytyjskiego rządu z UEFA nadal trwają, ale najprawdopodobniej zakończą się tym, że finał w przyszły weekend obejrzy na Wembley m.in. 2,5 tysiąca gości UEFA, FIFA oraz sponsorów, których nie obejmie obowiązująca na Wyspach kwarantanna.
Od wielu już miesięcy po wjeździe na teren Wielkiej Brytanii obowiązuje 10-dniowa izolacja, którą można skrócić do dni pięciu, jeśli w tym czasie podróżujący otrzyma dwukrotnie negatywny wynik testu na koronawirusa.
Między innymi właśnie z tego powodu kibice, którzy obejrzeli z trybun mecze ćwierćfinałowe – w Petersburgu, Baku, Monachium bądź Rzymie – nie będą mogli na żywo zobaczyć spotkań półfinałowych na Wembley, nawet jeśli wcześniej udało im się zakupić na nie wejściówki. Pomiędzy datami ćwierćfinałów, 2 i 3 lipca, a tymi półfinałowymi – 6, 7 lipca – nie minie bowiem pięć dni, potrzebnych na wspomnianą kwarantannę.
Na aktualności związane z EURO 2020 zapraszamy w soboty od 18:00 oraz niedziele po godz. 17:00 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.