Rafał Wolsztyński: nie jestem chłopaczkiem, który ma wszystko gdzieś. Ja też przeżywam, ale nie chcę wprowadzać złej atmosfery

Rafał Wolsztyński w Arce kariery nie zrobił. Był raczej transferowym rozczarowaniem. Wystąpił w 25 meczach, ale rozegrał niespełna 800 minut. W tym czasie zdobył trzy gole, a po jednym sezonie odszedł do Finlandii. Rozmawiamy z nim o kulisach odejścia z Arki, pracy z trenerami Mamrotem i Marcem, niełatwych pozaboiskowych historiach i pierwszych wrażeniach po wyjeździe. Zapraszamy na kolejną rozmowę w cyklu Znajomi Ze Słyszenia. Wolsztyński nie ukrywa, że po wyjeździe do Finlandii jego sytuacja finansowa się poprawiła. Z resztą do tej pory każda zmiana klubu wiązała się ze wzrostem wynagrodzenia. – Na razie w każdym kolejnym klubie miałem lepiej, moja przygoda w kwestii finansowej cały czas idzie w górę i mam nadzieję, że do końca tak będzie – mówi nam Wolsztyński. – W Arce byłem zatrudniony jako firma, musiałem zapłacić podatki, rozliczyć się jako obywatel. W Finlandii wszystko jest już netto, klub ponosi za mnie koszty, tutaj zarabiam więcej – dodaje były zawodnik Arki.

ROZMOWY Z RAFAŁEM WOLSZTYŃSKIM POSŁUCHASZ TUTAJ:

Jego przyjście wiązało się ze sporymi nadziejami, miał być napastnikiem, który zapewni Arce bramki. Skończyło się rozczarowaniem, trzema golami, a przed nowym sezonem nawet treningami z rezerwami.

– Może w Arce denerwowałem kogoś poza boiskiem? Może ludzie myślą, że ja jestem chłopaczkiem, który się nie przejmuje, wszystko ma w d…, gra sobie w piłkę, przegrywa, ale dalej się śmieje i wszystko po nim spływa? Ja nikogo nie udaję, jestem jaki jestem. Ja też przeżywam różne rzeczy – porażki, moją słabą grę, ale nie chcę wprowadzać złej atmosfery. Przegraliśmy? Okej, walczymy dalej, uśmiechamy się, cieszmy się tym, co mamy, bo inni ludzie mogą tylko zazdrościć, że gramy w piłkę i mamy takie cudowne życie – tłumaczy szczery jak zawsze Wolsztyński.

Wybrał kierunek nieoczywisty, bo do Finlandii raczej się z Polski nie wyjeżdża. Wzbudziło to sporo komentarzy. – Ludzie mogą mówić, że moja przygoda z piłką jest cienka, ale ja jestem zadowolony z tego co robię. Po karierze będę mógł powiedzieć dzieciom, że zagrałem z Marcinem Robakiem, Adasiem Danchem, Pawłem Sasinem i kilka innymi super zawodnikami, z którymi wiele osób nigdy nie będzie mogło zagrać. Za takie rzeczy jestem wdzięczny – zaznaczył Wolsztyński.

Rafał Wolsztyński był gościem Znajomych Ze Słyszenia. Prezentujemy tylko krótkie fragmenty długiej rozmowy, której możesz posłuchać także tutaj:


Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj