Takiej Lechii nie było od dawna. Tomasz Kaczmarek wprowadził rewolucję i wygrywa

Kibice gdańskiego klubu wreszcie nie męczą się oglądając swój zespół. Futbol przewidywalny, do granic defensywny,  zastąpił bardziej atrakcyjny, odważny i co najważniejsze skuteczny. W Łęcznej Lechia „przejechała się” po Górniku, wygrywając gładko 4:0. Odkąd Tomasz Kaczmarek objął Lechię, zdążył rozegrać trzy spotkania – dwa wygrał, w jednym zremisował, awansował także do 1/16 finału piłkarskiego Pucharu Polski. Oprócz punktów, najbardziej w grze jego podopiecznych, cieszy coraz bardziej ofensywny i skuteczny styl.  W kolejnym, czwartym spotkaniu pod wodzą szkoleniowca Lechii poszło gładko jak nigdy.

BLISCY PERFEKCJI

Na terenie beniaminka Lechii wychodziło wszystko. W defensywie było pewnie i konkretnie. W ataku – ładnie i zespołowo. Trudno jednak nie poszukać w tej metamorfozie Kaczmarka jako autora. Szkoleniowiec postawił na ofensywne ustawienie, zaryzykował grę z trzema napastnikami, a każdy z nich odwdzięczył się bramkami. Sternika Lechii może cieszyć  przede wszystkim intuicja dotycząca Flavio Paixao. Trener konsekwentnie powtarzał, że wierzy w portugalskiego snajpera, a słowa te podpierał kolejnymi szansami występów. Nie złamał się nawet po niestrzelonym przez weterana karnym w Białymstoku. Efekt? Piorunujący. Flavio dorzucił do puli dwa gole, czym potwierdził, że jest jeszcze w grze i nadal „ma to coś”.

Po golu dołożyli Kacper Sezonienko i Łukasz Zwoliński, a część zasług przypisać można asystentom – Conrado i Gajosowi. Przed gdańszczanami kusząca perspektywa walki o najwyższe cele – niebawem do gry wrócą kontuzjowani zawodnicy, rotacja się wydłuży, pojawią się kolejne perspektywy rotacji składem. Na razie jednak imponuje metamorfoza Macieja Gajosa  – w Łęcznej tak jak w Białymstoku zagrał efektywnie, wreszcie czując się na boisku optymalnie.

 

Górnik Łęczna – Lechia Gdańsk 0:4 (0:2)

Bramki: 0:1 Łukasz Zwoliński (41-głową), 0:2 Flavio Paixao (44-głową), 0:3 Kacper Sezonienko (55), 0:4 Flavio Paixao (72).

Żółta kartka – Górnik Łęczna: Marcel Wędrychowski, Janusz Gol. Lechia Gdańsk: Michał Nalepa, Kacper Sezonienko. Czerwona kartka za drugą żółtą – Górnik Łęczna: Janusz Gol (35).

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Widzów 2 499.

Górnik Łęczna: Maciej Gostomski – Maciej Orłowski, Kamil Pajnowski, Paweł Baranowski, Leandro (46. Daniel Dziwniel) – Marcel Wędrychowski (46. Kryspin Szcześniak), Damian Gąska (58. Bartłomiej Kalinkowski), Janusz Gol, Szymon Drewniak, Jason Lokilo (46. Serhij Krykun) – Paweł Wojciechowski (46. Michał Mak).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak – Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Mario Maloca (68. Mateusz Żukowski), Conrado (61. Egzon Kryeziu) – Ilkay Durmus, Maciej Gajos, Jarosław Kubicki (61. Rafał Pietrzak), Kacper Sezonienko – Flavio Paixao (74. Łukasz Zjawiński), Łukasz Zwoliński (68. Bassekou Diabate).

 

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj