Tyson Fury na tronie pięściarskiej wagi ciężkiej. Znokautował Deontaya Wildera w 11. rundzie

Tyson Fury po raz drugi pokonał Deontaya Wildera podczas wielkiej gali boksu zawodowego w T-Mobile Arenie w Las Vegas. „Król Cyganów”, choć sam dwukrotnie był liczony, znokautował Amerykanina w 11. rundzie starcia, które zapisze się w historii wagi ciężkiej na długie lata.  

Sobotni pojedynek zapisze się na kartach historii boksu na wiele lat. Fenomenalny Tyson Fury kontrolował większość walki, jednak Wilder również momentami zagroził, posyłając rywala dwa razy na deski. Amerykanin przyjmował mnóstwo uderzeń, po których trudno mu było utrzymać się na nogach. Padł po jednym z uderzeń dopiero w 10. rundzie, lecz zdołał się jeszcze podnieść. Koniec starcia nastąpił w 11. rundzie, kiedy Fury trafił kolejnym silnym prawym sierpowym i zwalił Wildera z nóg, kończąc tym samym trylogię walk między Furym a Wilderem w bardzo efektowny sposób. Tym samym Brytyjczyk obronił swój tytuł mistrzowski WBC w kategorii ciężkiej.

NIEUDANY WYSTĘP ADAMA KOWNACKIEGO

Polski pięściarz nie był w stanie zrewanżować się Robertowi Heleniusowi za porażkę z marca 2020 roku. Reprezentant Finlandii nie dawał Polakowi dojść do słowa i kontrolował przebieg starcia. Kownacki został poddany w połowie 6. rundy, kiedy zdecydował się przejść do ataku, jednak trafił swojego rywala ciosem poniżej pasa. Sędzia ringowy najpierw stwierdził, że dyskwalifikuje Polaka, lecz chwilę później, przy ogłaszaniu werdyktu Jimmy Lennon Jr ogłosił, iż Helenius wygrał przez techniczny nokaut.

Jakub Krysiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj