Przedłużony miesiąc miodowy Lechii. Siłę gdańszczan sprawdzi mistrz świata. „To będzie najtrudniejszy test w najbliższych tygodniach”

Pięć zwycięstw z rzędu i przedłużający się miesiąc miodowy. W Lechii od momentu zatrudnienia Tomasza Kaczmarka wszystko układa się niemal idealnie. Teraz czas na spotkanie z dołującym w tym sezonie Górnikiem Zabrze. – Ten mecz będzie dla nas najtrudniejszym testem w najbliższych tygodniach – ostrzega trener biało-zielonych Tomasz Kaczmarek. Tomasz Kaczmarek nie mógł sobie wyobrazić lepszego początku pracy w Lechii. Tak naprawdę jedyne, co nie udało mu się w pierwszych tygodniach, to końcówka meczu z Wisłą Kraków. Później jednak wszystko wychodziło albo bardzo dobrze, albo idealnie. Passa sześciu zwycięstw sprawiła, że gdańszczanie na dłużej zagościli w czołówce ekstraklasy. – Każdy wygrany mecz dodaje pewności siebie i wiary w to, co robimy – mówi przed meczem szkoleniowiec biało-zielonych, który nawet po zwycięstwie z Bruk-Betem Termalicą, kiedy gdańszczanie całkowicie zdominowali rywala, widział elementy do poprawy. – Mamy jeszcze rezerwy, a dotyczą one głównie ataku pozycyjnego. Jeśli go poprawimy, będziemy w stanie kreować znacznie więcej sytuacji. Chcemy też utrzymać dotychczasową intensywność i pressing. Z nami trudno się gra, bo dobrze, jako zespół, bronimy i atakujemy – dodaje Kaczmarek.

POSŁUCHAJ ROZMOWY Z NAPASTNIKIEM LECHII KACPREM SEZONIENKĄ:

Górnik w tym sezonie spisuje się kiepsko, zajmuje aktualnie dopiero 14. miejsce w tabeli, a najwięcej o tym zespole mówi się w kontekście Lukasa Podolskiego. Zdecydowanym faworytem jest Lechia, ale zdaniem Kaczmarka to będzie bardzo duże wyzwanie. – Musimy zagrać lepiej niż z Bruk-betem Termaliką, bo spodziewam się, że ten mecz będzie dla nas najtrudniejszym testem w najbliższych tygodniach. Rywale nie są najwyżej w tabeli, ale widzę w tej drużynie bardzo dużo jakości. Zabrzanie potrafili w naszej lidze zdominować kilka zespołów. Oczekuję bardzo dobrego i intensywnego meczu. Wiem, że Górnik nie przyjedzie do Gdańska murować się i bronić – przekonuje Kaczmarek.

MOCNI Z PRZODU

Zabrzanie najlepiej wyglądają „od pasa w górę”. Defensywa w składzie Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki i Adrian Gryszkiewicz na nikim wrażenia nie zrobi, ale już z przodu Górnik ma naprawdę mocne argumenty. – To duże wyzwanie, aby powstrzymać rywali w ofensywnej kombinacji z Podolskim, Jimenezem, Krawczykiem i Nowakiem. To jest formacja na najwyższym poziomie, a ograniczenie jej potencjału możliwe jest tylko w kolektywie – tłumaczy Kaczmarek.

Gwiazdą jest oczywiście Podolski, który na razie w ekstraklasie radzi sobie jednak bardzo przeciętnie. Gola jeszcze nie zdobył, asystę zanotował jedną, a najwięcej ma brutalnych fauli. Kaczmarek czujności jednak nie traci. – Jego piłkarska jakość, jeśli chodzi o pomysły i decyzje, jest niesamowita. Sporo widzi, ma świetną lewą nogę i uderzenie, bo pewnych rzeczy się nie traci. Pokazuje też duże zaangażowanie. Może w liczbach jego gra nie wygląda najlepiej, ale jedną akcją potrafi przesądzić o losach meczu. Nie może mieć na boisku miejsca i odrobiny swobody. Cały czas musi być pod naszą kontrolą – ostrzega szkoleniowiec biało-zielonych.

Czy gdańszczanom uda się okiełznać Podolskiego, zatrzymać ofensywę Górnika i odnieść siódme z rzędu zwycięstwo? Przekonamy się w sobotnie popołudnie. Początek meczu Lechia – Górnik o 15:00.

Tymoteusz Kobiela/PAP
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj