– Zrobiliśmy swoje, postawę zespołu oceniam na 4+, czyli bardzo wysoko, ale nie perfekcyjnie – podsumował trener Lechii dwumecz z Akademią Pandev. Gdańszczanie wygrali z wicemistrzem Macedonii Płn. oba mecze, osiągając korzystny bilans bramkowy 6:2.
Szkoleniowiec podkreśla, że trudno gra się z pozycji faworyta, na dodatek z nie do końca rozpoznanym przeciwnikiem. Akademia nieźle prezentowała się w ofensywie, z kolei obrona Lechii daleka była od doskonałości. Dlatego pewny awans należy postrzegać w kategoriach sukcesu. Dodajmy historycznego, bowiem biało-zieloni pierwszy raz przebrnęli w europejskich pucharach pierwszą rundę.
Trener Kaczmarek nie ma pretensji do Jakuba Kałuzińskiego, który popełnił poważny błąd przy straconej bramce.
– Kuba świetnie się rozwija, lubi być przy piłce a takie błędy jak w Skopje przytrafiają się także klasowym piłkarzom. Raz na dwa, trzy lata, zatem Kuba limit na najbliższy czas wyczerpał – dodaje szkoleniowiec.
O kolejnym rywalu w Lidze Konferencji nie chce mówić. Rapid Wiedeń to będzie na pewno wymagający rywal i … na razie tyle.
– Teraz najważniejszy jest niedzielny mecz w Płocku z Wisłą. Trzeba od początku zdobywać punkty, żeby ich nie zabrakło na koniec. Cele na sezon będzie można precyzować najwcześniej po pięciu kolejkach – mówi Tomasz Kaczmarek w rozmowie z Włodzimierzem Machnikowskim.