„Puchar jest nasz”. Kibice Lechii z pieśnią na ustach wracają ze Stężycy

(fot. Agencja KFP/Mateusz Słodkowski)

Nie było niespodzianki w Stężycy. Ekstraklasowa Lechia pokonała drugoligową Radunię 4:1 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

Oba zespoły przystępowały do meczu pucharowego z bagażem ligowych rozczarowań. Lechia po klęsce w potyczce z liderem PKO Ekstraklasy – Rakowem Częstochowa, Radunia po jeszcze wyższej porażce w Kaliszu.

RÓWNO DO PRZERWY

Mecz zaczął się znakomicie dla kibiców obu drużyn. W 4. minucie miała miejsce akcja dwóch byłych zawodników Lechii: Radosława Stępienia i Jakuba Letniowskiego. Ten pierwszy dośrodkował, drugi wbiegł w pole karne, dostawił głowę i pokonał Michała Buchalika.

Gospodarze cieszyli się z prowadzenia zaledwie 4 minuty. Tym razem w roli głównej wystąpili młodzieżowcy Lechii. Kacper Sezonienko z prawej strony zagrał do stojącego w polu karnym Jakuba Kałuzińskiego, który precyzyjnym strzałem z 12. metra nie dał szans byłemu juniorowi Lechii, dziś już 32-letniemu Kacprowi Tułowieckiemu.

Mecz mógł się podobać, bo gra z obu stron była otwarta i nie brakowało spięć pod bramkami. Radunia atakowała przede wszystkim lewą stroną, gdzie ze Stecem dobrze radził sobie młody Jakubik, mający za plecami kolejnego ex-lechistę – rutynowanego Kosznika.

Radunia z biegiem czasu traciła entuzjazm. Fantazji nie zabrakło za to Sezonience, który w 32. minucie kolejny raz obsłużył kolegów w polu karnym – konkretnie Zwolińskiego. Napastnik uprzedził obrońców i z bliska dostawił tylko nogę. Do przerwy Lechia prowadziła zasłużenie 2:1, choć tuz przed przerwą dwa razy zakotłowało się w polu karnym ekstraligowca.

ROZSTRZYGNIĘCIA TUŻ PO PRZERWIE

Na początku drugiej połowy najbardziej wyróżniającymi się postaciami na boisku byli Conrado i Straus. Obaj pod koniec pierwszej części zderzyli się głowami i na drugą wyszli z turbanami z bandażu na głowach.

Piłkarsko wyróżnili się Zwoliński i Pietrzak. Ten pierwszy efektownie zagrał piętą, ten drugi skorzystał z asysty i strzelił na dalszy słupek – piłka odbiła się od niego i wpadła do siatki. W 50. minucie Lechia prowadziła 3:1 , a w 57. minucie już 4:1. Tym razem z roli asystenta znakomicie wywiązał się Conrado, a akcję strzałem z bliska zamknął Sezonienko.

Zadowolony z wyniku Marcin Kaczmarek, widząc, że jego zawodnicy zaczęli stygnąć, po godzinie gry przeprowadził potrójna zmianę.

W 67. minucie Durmus mógł wpisać się na listę strzelców, ale piłkę z linii bramkowej wybił Dejewski.

Do końca meczu obie drużyny dążyły do zmiany rezultatu, ale wynik z 57. minuty okazał się ostatecznym.

Radunia Stężyca – Lechia Gdańsk 1:4 (1:2)

Bramki:

1:0 Letniowski (4′), 1:1 Kałuziński (8′), 1:2 Zwoliński(32′), 1:3 Pietrzak(50′), 1:4 Sezonienko (57′)

Składy:

Radunia : Tułowiecki – Straus, Dejewski, Kosznik(71’Sauczek), Bashlai, Nowicki, Bashlai, Jakubik(62’Górski), Letniowski, Stępień(62’Surdykowski), Sobków

Lechia : Buchalik- Stec, Maloca, Abu Hanna, Pietrzak, De Kamps (60’Gajos), Sezonienko (60’Durmus), Kubicki(75’Neugebauer), Kałuziński, Conrado (60’Piła), Zwoliński(81’Diabate)

Włodzimierz Machnikowski/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj