Siedem dni temu polscy piłkarze odpadli z mistrzostw świata w Katarze. W 1/8 finału przegrali z Francją 1:3. Wraz z końcowym gwizdkiem rozpoczęła się debata czy Czesław Michniewicz powinien dalej prowadzić reprezentację. Z selekcjonerem rozmawiamy o całym turnieju, krytyce, stresie i ewentualnych planach na eliminacje mistrzostw Europy 2024.
Skończył się mundial, a ruszyły niekończące się dyskusje. O premiach, stylu gry, atmosferze, słowach Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego. Czesław Michniewicz jest pod ostrzałem, krytyka narasta. – Zapłaciłbym każdą cenę, mówię o tym, co się teraz dzieje, żeby wyjść z grupy i zagrać bardzo dobry mecz z Francją. O tym się teraz zapomina, że odpadliśmy po bardzo dobrym meczu, mając sytuację i grając odważnie. Stres, który towarzyszył nam od spotkania z Meksykiem, odszedł na bok, pokazaliśmy cały nasz potencjał i to była prawdziwa twarz reprezentacji – mówił w Radiu Gdańsk selekcjoner reprezentacji Polski.
REPREZENTACJA BĘDZIE GRAŁA TAK, JAK Z FRANCJĄ
Jego przyszłość jest na razie niewiadomą, Cezary Kulesza decyzji jeszcze nie podjął. Jeżeli jednak kontrakt zostanie przedłużony, Michniewicz ma wstępny plan na rozpoczynające się wiosną eliminacje mistrzostw Europy. – Zawsze jest ważne, żeby nie przegrać, ale w grupie będzie osiem meczów, to daje pewien margines błędów. Na mundialu w grupie są tylko trzy spotkania. Oczywiście, nikt nie chce przegrywać, w reprezentacji meczów jest za mało, żeby do jakiegokolwiek podejść luźno. Myślę jednak, że reprezentacja będzie w eliminacjach grała tak, jak z Francją. Młodzi zawodnicy zdobyli doświadczenie i ta reprezentacja już istnieje. Ona ma przyszłość, a co najważniejsze, nie ma zawodnika, dla którego na pewno był to ostatni turniej – tłumaczy Michniewicz.
Całej rozmowy możesz posłuchać tutaj:
Rozmawiał Tymoteusz Kobiela