Argentyna – pięć finałów, dwa zwycięskie w osiemnastu mundialach. Francja – siedemnasty raz w finałach, siódmy raz w czołowej czwórce, dwa tytuły, jedno wicemistrzostwo i dwa trzecie miejsca. Po sześć razy grały w finałach Chorwacja i Maroko. Chorwaci cztery razy osiągali półfinał, dwa razy stali na podium, przed czterema laty zdobyli wicemistrzostwo. Maroko w 1986 roku awansowało do 1/8, w Katarze jako pierwszy w historii reprezentant Afryki osiągnęło półfinał.
ARGENTYNA I…
W pierwszym zestawieniu faworytem jest Argentyna. Zespół prowadzony przez Lionela Scaloniego w meczu z Holandią pokazał, że potrafi wykorzystać swój potencjał w ataku. Genialną asystą przy pierwszej bramce popisał się Leo Messi, który znalazł lukę w szyku obronnym Oranje i posłał piłkę do Nahuel Moliny. Gorzej wyglądała gra w obronie, ponieważ przez rozluźnienie i indywidualne błędy Argentyńczycy stracili dwubramkową przewagę w końcówce spotkania. Na szczęście w bramce mieli Emiliano Martineza, który popisał się dwiema interwencjami w serii „jedenastek”. Nie można jednak skreślać Chorwatów, którzy swoim zaangażowaniem oraz determinacją odprawili z kwitkiem faworyta tegorocznego mundialu, Brazylię. „Vatreni” genialnie wykonują swoje założenia w grze obronnej, dotychczas na tym turnieju stracili trzy gole. Skutecznie odpierali ataki „Canarinhos”, którzy do 105 minuty szukali drogi do bramki strzeżonej przez dobrze dysponowanego Dominika Livakovica. Czeka nas zatem spotkanie, w którym wszystko może się wydarzyć. Z jednej strony mamy dobrze zorganizowanych Chorwatów, a z drugiej zespół, który jest w stanie wszystko poświęcić, aby pomóc Leo Messiemu wznieść w górę upragniony puchar.
…FRANCJA
Reprezentacja Maroka pokonując w ćwierćfinale Portugalię, zapisała się na kartach historii, bowiem jest pierwszą afrykańską drużyną, która zameldowała się w półfinale mistrzostw świata. Tym samym pobiła niesamowity wyczyn Ghany z 2010 roku, która po emocjonującym meczu, przegrała z Urugwajem w ćwierćfinale. „Lwy Atlasu” na pewno nie spoczną na laurach i będą zdeterminowani, aby pokrzyżować plany obrońcom mistrzowskiego tytułu. Francuzi konsekwentnie do tego dążą, ponieważ w 1/8 wyrzucili z turnieju biało-czerwonych, a w ćwierćfinale zwyciężyli Anglików. „Trójkolorowi” mogą pochwalić się gwiazdami światowego formatu. Kylian Mbappe, Olivier Giroud, Ousmane Dembele oraz Antoine Griezmann to absolutny top topów. Dwaj pierwsi stanowią o sile ataku, łącznie zdobywając w Katarze 9 bramek. „Na papierze” faworytem jest na pewno Francja, jednak historia pokazała nam, że nic nie jest pewne, dopóki piłka w grze. Jeśli ekipa Didiera Deschampsa nie zlekceważy Marokańczyków, to śmiało możemy stawiać na nich w finale. Jeśli tak się nie wydarzy, to czeka nas mecz pełen emocji.
Oskar Straszczyński/ol