Powrót na zwycięską ścieżkę. Sebastian Przybysz pewnie pokonuje Filipa Macka

(Fot. materiały prasowe KSW)

Pełna kontrola i dominacja oraz zwieńczenie w postaci technicznego nokautu w trzeciej rundzie. Sebastian Przybysz nie pozostawił wątpliwości i pokazał, że stoi poziom wyżej od Filipa Macka, przeważając nad nim w każdej płaszczyźnie.

Gala KSW 82 zakończyła się szczęśliwie dla gdańszczanina. Przybysz od samego początku starcia kontrolował przebieg pojedynku i zdominował swojego rywala zarówno w stójce, jak i w parterze.

– To wyglądało, jakby Ronaldinho wpadł na mecz juniorów – napisał jeden z kibiców, pod postem z informacją o zwycięstwie Przybysza.

„BYŁEM NA TO PRZYGOTOWANY”

Przybysz nie pozostawił wiele pola do popisu Czechowi. W stójce mocno okopywał nogę rywala i wykorzystywał zasięg rąk, a gdy Macek próbował przejść do parteru, gdańszczanin szybko przechylał szalę na swoją korzyść.

– Widziałem, że jego ciosy były potężne. Wpadał z cepami, szukał obrotówek, jednak ja byłem na to przygotowany – mówił po walce gdańszczanin.

Zawodnik Mighty Bulls Gdynia zwrócił uwagę na błąd, który popełniał w poprzednich starciach. Jak uważa, czasem pozwalał sobie wytrącić się z koncentracji, w momencie, gdy w pełni kontrolował pojedynek. Teraz pozostał skupiony i wyszło to na jego korzyść.

– Z ruchów jego ciała czułem, co będzie robić. Przez całą walkę trafił mnie 2-3 razy. Czułem się bardzo pewny. Jedynie starałem się trzymać cały czas pełne skupienie, bo czasami zdarzało mi się w poprzednich pojedynkach, że na chwilę wychodziłem ze swojej pełnej koncentracji, gdy czułem, że mocno przeważam w pojedynku. Wtedy przeważnie dostawałem jakiś cios, po którym lądowałem na ziemi. Tutaj na szczęście kontrolowałem to od początku do końca – wyjaśniał.

Ostatecznie pojedynek skończył się niewiele przed zakończeniem trzeciej rundy. Przybysz unieruchomił ręce Czecha w parterze w „krucyfiksie” i rozbił go uderzeniami, po których sędzia został zmuszony przerwać pojedynek.

Wyniki gali KSW 82: 

Andrzej Grzebyk (20-6) pokonał Briana Hooia (19-11 1NC) przez jednogłośną decyzję sędziów (30-27, 30-27, 30-26).

Sebastian Przybysz (11-3) pokonał Filipa Macka (27-18-1) przez techniczny nokaut w 3. rundzie.

Bohdan Gnidko (10-0) pokonał Rafała Kijańczuka (12-6) przez poddanie w 1. rundzie.

Rauli Tutarauli (32-7) pokonał Donovana Desmae (16-9) przez jednogłośną decyzję sędziów (30-27, 30-27, 30-27).

Anita Bekus (7-3) pokonała Aleksandrę Tonchevę (5-4-1) przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 29-28, 29-28).

Wilson Varela (9-5) pokonał Gracjana Szadzińskiego (9-6) przez techniczny nokaut w 1. rundzie.

Wiktor Zalewski (5-0) pokonał Roberta Maciejowskiego (6-5-1) przez jednogłośną decyzją sędziów (30-27, 30-27, 30-27).

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj