Polska przegrała 2:3 z reprezentacją Mołdawii w trzecim meczu eliminacji do mistrzostw Europy 2024. Na ten moment zajmujemy przedostatnie miejsce w grupie E. Wyprzedzamy jedynie Wyspy Owcze. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski.
W fatalnych nastrojach kończymy czerwcowe zgrupowanie. Przegraliśmy z Mołdawią po raz pierwszy w historii i oddalamy się od celu w wyścigu o awans do mistrzostw Europy w Niemczech. Dla reprezentacji Mołdawii jest to pierwsze zwycięstwo od września 2022 roku. Po drodze przegrywali z Azerbejdżanem, Rumunią i Albanią.
DWIE POŁOWY, DWIE INNE DRUŻYNY
Mało kto po pierwszej połowie uwierzyłby, że ten mecz zakończy się przegraną Polaków. Ten fakt nie dziwi, gdyż do przerwy prowadziliśmy 2:0, a przebieg gry pozwalał na zachowanie spokoju. Biało-czerwoni w pełni dominowali i grali pod swoje dyktando.
Na drugą połowę podopieczni Fernando Santosa jakby nie wyszli. Mołdawia ruszyła do ataku, a Polacy byli zagubieni i nie potrafili zatrzymać gospodarzy. Trzy minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony bramkę kontaktową dla Mołdawian zdobył Ion Nicolaescu. Mogłoby wydawać się, że to tylko wypadek przy pracy, jednak jak się później okazało, był to pierwszy stopień do piekła.
Mołdawianie stale nacierali. Wpakowali nawet piłkę do naszej bramki po rzucie rożnym, jednak sędzia bramki nie uznał ze względu na wcześniej popełniony faul. Ostrzeżenia poważnie nie potraktowali Polacy, co zakończyło się drugą bramką w wykonaniu Nicolaescu w 79. minucie. Gdy wydawało się, że gorzej już być nie może, w 85. minucie Vladyslav Baboglo udowodnił, że jednak może. Mołdawianin pokonał Wojciecha Szczęsnego i zdobył zwycięskiego gola dla gospodarzy.
SYTUACJA SIĘ KOMPLIKUJE
Brak 1. miejsca reprezentacji Polski w grupie E przed rozpoczęciem eliminacji nazwalibyśmy zawodem i niepowodzeniem. Brak awansu z kolei nazwalibyśmy żenadą i abstrakcją. Ten drugi scenariusz na ten moment wcale nie jest bardzo nierealny. Polacy zajmują czwarte, czyli przedostatnie miejsce w grupie. Wyprzedzamy jedynie Wyspy Owcze.
Za nami dopiero trzy spotkania i nie jesteśmy nawet na półmetku eliminacji. Jeżeli jednak ponosimy porażkę z drużyną, która przegrywa mecze u siebie z Azerbejdżanem, Łotwą, Kazachstanem czy Ugandą, trudno wróżyć sukces.
Mołdawia – Polska 3:2 (0:2)
Bramki: 48’, 79’ Nicolaescu, 86’ Baboglo – 13’ Milik, 34’ Lewandowski
Mołdawia: Railean – Craciun, Mudrac, Posmac – Revenco, Baboglo, Dros (46’ Motpan), Reabciuk – Cojocaru, Damascan (46’ Postolachi), Nicolaescu (85’ Cojocari)
Polska: Szczęsny – Kędziora, Bednarek, Kiwior – Frankowski (64’ Bereszyński), Szymański S., Szymański D. (83’ Linetty), Zalewski (64’ Kamiński), Zieliński – Milik (73’ Świderski), Lewandowski
Żółte kartki: Baboglo, Nicolaescu, Railean
Sędzia: Filip Glova
Jakub Krysiewicz