Piętnastu piłkarzy pożegnała Radunia po ostatnim, rozczarowującym sezonie. Po exodusie ruch na gminnych drogach wcale nie zmalał, bo do Stężycy zaczęli zjeżdżać nowi piłkarze. – Szatnia potrzebowała przewietrzenia – mówi nam trener Szymon Hartman i dodaje – nie będzie wypożyczeń ani z Lechii, ani z Arki.
Radunia o poprzednim sezonie chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Zespół miał trzech trenerów, ale regularnie rozczarowywał. Ostatecznie przegrał aż 15 spotkań, a więcej porażek zanotowali tylko spadkowicze i ostatnie nad kreską rezerwy Zagłębia Lubin. W końcówce ligowy byt ratować musiał Szymon Hartman, wcześniej trener juniorów starszych w klubie.
– Moja praca w poprzednim sezonie była typowym zadaniem dla strażaka, trzeba było się utrzymać i to się udało – mówi nam szkoleniowiec Raduni. – Biorąc pod uwagę, że we wcześniejszym sezonie Radunia grała w barażach ocena tych zawodników mogłaby być inna, ale po tych rozgrywkach uznaliśmy, że szatnia wymaga przewietrzenia – tłumaczy gruntowną przebudowę zespołu.
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z SZYMONEM HARTMANEM:
Tak naprawdę w zespole zostało tylko kilku piłkarzy, między innymi zdobywca bramki w sparingu z Kotwicą Wojciech Łuczak, pozyskany zimą Mateusz Kuzimski czy kapitan Kacper Tułowiecki, z którym klub przedłużył kontrakt. Był to jednak wyjątek, potwierdzający regułę. – W większości były to umowy, które wygasły i ich nie przedłużyliśmy. Część z tych piłkarzy nie była już nawet w kadrze meczowej podczas ostatnich spotkań, które prowadziłem. Stwierdziliśmy, że nasze drogi muszą się rozejść i trzeba poszukać nowych zawodników – mówi Hartman.
Po czyszczeniu szatni trzeba było zabrać się za uzupełnianie składu. Do tej pory Radunia pozyskała ośmiu nowych piłkarzy. – Mamy mało czasu na to, by wkomponować nowych zawodników, ale po to rozgrywamy sparingi z rywalami z różnych poziomów, od ekstraklasy po drugą ligę. To, co widzę na treningach i podczas sparingów, sprawia, że jestem dobrej myśli, wszystko się układa. Najlepiej sprawdzać się na tle mocniejszych przeciwników, stąd mecze z Piastem czy niedługo z Arką Gdynia – mówi Hartman.
LECHIA I ARKA? NIE SZUKAMY TAM ZAWODNIKÓW
I nie martwią go rezultaty, choć jego zespół na razie przegrał oba starcia towarzyskie. Z Piastem Gliwice 0:3, a z Kotwicą Kołobrzeg 1:2. – Wyniki w sparingach są najmniej istotne, ważny jest poziom przeciwnika i to, jak na jego tle wyglądamy. Chodzi o to, by sprawdzić, jak piłkarze prezentują się w spotkaniu czy z Piastem Gliwice, czy z Kotwicą Kołobrzeg, kogo mamy zakontraktować, z kim się dogadać – wyjaśnia szkoleniowiec Raduni.
Sezon ruszy za niespełna trzy tygodnie, ale Hartman kadry jeszcze nie zamknął. Radunia ma bardzo konkretne cele transferowe. – Szukamy młodzieżowców. Oczywiście, będą jeszcze transfery seniorów, ale skupiamy się na młodzieżowcach, którzy nie będą odstawać. Myślimy też o chłopakach z naszej akademii – zdradza, a dopytany konkretnie, dodaje – Nie rozmawiamy ani z Lechią, ani z Arką. Obserwujemy zawodników z pierwszej ligi, ale nie widzimy nikogo z Arki czy Lechii.
TEN SEZON MUSI BYĆ LEPSZY
Nikt w Stężycy nie wyobraża sobie, by następny sezon mógł być taki, jak poprzedni. Takiej sytuacji nie zaakceptują władze klubu, z szefem (nieformalnym) w postaci Wójta Tomasza Brzoskowskiego na czele. – Trzeba dobrze grać w każdym spotkaniu i zbierać punkty. Po pierwszych 10 meczach będziemy mogli powiedzieć więcej – asekuruje się Hartman. – Władze klubu chciałyby, żebyśmy byli jak najwyżej, żeby nie było takiej sytuacji, jaka miała miejsce w ostatnim sezonie – kończy.
Sezon eWinner 2 Ligi wystartuje w trzeci weekend lipca. Radunię na inaugurację czeka wyjazdowy mecz z KKS Kalisz. Na boisku przeciwnika – Wisły Puławy – zagra też Chojniczanka.
Tymoteusz Kobiela