9. porażka z rzędu Energi Wybrzeża Gdańsk w PGNiG Superlidze mężczyzn. Gdańszczanie prowadzili przez całe spotkanie z KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski, ale w końcówce zagrali zbyt bojaźliwie w przewadze i wypuścili prowadzenie z rąk. Ostatecznie wygrali gospodarze z Wielkopolski 30:28. Widać poprawę gry pod wodzą nowego trenera Patryka Rombla, ale potrzeba większego spokoju w kluczowych fazach spotkań.
Wybrzeże jechało do Ostrowa Wielkopolskiego ze sporymi nadziejami po przyzwoitej grze w poprzednim meczu z Azotami Puławy. Trzecia siła ligi musiała się sporo napocić, by uzyskać w Gdańsku wygraną 34:32. Nie inaczej było w kolejnym spotkaniu, gdzie gdańszczanie byli stroną przeważającą. Zagrali bardzo dobrą pierwszą połowę, prowadząc 17:16. W drugiej gospodarze zniwelowali stratę i przez długi czas wynik oscylował wokół remisu.
WYRÓWNANY I EMOCJONUJĄCY
Końcówka dostarczyła dużych emocji. Gdańszczanie w ostatnich 10 minutach cały czas mieli bramkę przewagi, ale grając w przewadze 6 na 4, a później także 6 na 5, nie potrafili odskoczyć na większy dystans. Grający do tego momentu dobre zaowdy Maciej Papina, w przewadze zwlekał z rozegraniem, co nie pozwoliło w pełni wkorzystać przewagi liczebnej. To się zemściło na 3 minuty przed końcem, kiedy gospodarze wykorzystali przewagę zawodnika, rzucając bramkę z lewego skrzydła. Chwilę później dobrze zachowali się w defensywie, a gdy w następnej akcji dołożyli gola, na półtorej minuty przed końcem przewaga urosła do dwóch bramek. Defensywa gdańska nie upilnowała Marka Szpery, a ten wyprowadził Ostrovię na 29:27. Ostatecznie skończyło się rezultatem 30:28. Swojej szansy z pewnością będzie żałował też Mateusz Jachlewski. Choć był najskuteczniejszym z gdańszczan, w przewadze nie wykorzystał rzutu karnego, gwarantującego w końcówce dwa gole przewagi.
Wybrzeże po ośmiu porażkach z rzędu wreszcie poprawiło grę. Na wygraną z 9. w tabeli Ostrovią to nie wystarczyło, ale zespół nie jest bez szans w starciu w kolejnej serii gier przeciwko piątej w tabeli Gwardii Opole.
Paweł Kątnik