Niewiński z brązem na 500 metrów w finale Pucharu Świata w Gdańsku. Troje Polaków w TOP 10

(Fot. Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego)

Michał Niewiński zajął trzecie miejsce w niedzielnej rywalizacji na 500 metrów na koniec finału Pucharu Świata w short tracku w Gdańsku. Dzięki świetnej końcówce sezonu troje Polaków zameldowało się w czołowej dziesiątce Pucharu Świata.

–  Short track w naszym kraju mocno się rozwija i tylko czekamy, aż reprezentacja rozpędzi się na dobre i przywiezie medale z igrzysk olimpijskich – podkreślał Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.

Gdańska Hala Olivia ponownie okazała się szczęśliwa dla polskich łyżwiarzy z krótkiego toru. W sobotę, 17 lutego trzeci w karierze brąz Pucharu Świata na 500 metrów wywalczył Łukasz Kuczyński, a dzień później w jego ślady poszedł kolega z kadry i klubu. Michał Niewiński z pewnością był w niedzielę, 18 lutego najszczęśliwszym z naszych reprezentantów – w ćwierćfinale błyskawicznie ruszył ze startu i z dużą przewagą wjechał na metę przed rywalami. Z kolei w awansie do biegu o medale nie przeszkodziło mu nawet czwarte pole startowe. 20-latek poczekał na odpowiedni moment, minął na trasie Koreańczyka Seo Yi Ra, a dzięki lepszemu czasowi z trzeciego miejsca przeszedł do decydującej rywalizacji. Na mecie w finale był czwarty, ale zdaniem sędziów w fizycznej walce z Polakiem na dystansie przepisy przekroczył Kanadyjczyk Felix Roussel, co skutkowało jego wykluczeniem.

PIERWSZY TAKI MEDAL

Brąz Niewińskiego w Gdańsku to jego pierwszy indywidualny medal Pucharu Świata. Złoto zdobył Kanadyjczyk Steven Dubois, a srebro – Kazach Denis Nikisza.

– Od początku tego sezonu miałem założone zdobycie medalu indywidualnego na PŚ, to był mój cel. Wiem, że nasza drużyna jest megasilna, a zdobywane przez nas medale tylko budują to przekonanie. Przede wszystkim super jest to, że w ostatnim dniu finału i na ostatnim dystansie zdobyłem ten medal. Smakuje to niesamowicie – podkreślał po finałowym wyścigu Niewiński, który dzięki świetnemu występowi w niedzielę w Gdańsku awansował na ósmą pozycję w klasyfikacji 500 metrów w Pucharze Świata.

PÓŁFINAŁ SELLIERA I KUCZYŃSKI PONIŻEJ OCZEKIWAŃ

W półfinale 500 metrów mężczyzn zameldował się także Diane Sellier. Trzeci zawodnik zeszłego sezonu Pucharu Świata na tym dystansie z czwartego miejsca awansował do finału B, gdzie również był czwarty i został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji. W czołowej dziesiątce na 500 metrów tym razem nie było Łukasza Kuczyńskiego – 24-letni zawodnik Juvenii Białystok, który w sobotę zajął trzecie miejsce, miał spore problemy sprzętowe w ćwierćfinale i nie był w stanie nawiązać skutecznej walki o półfinał. W ćwierćfinałach kobiet odpadła natomiast Gabriela Topolska.

– Zdecydowanie można było zrobić więcej. Czułem się lepiej niż w sobotę, ale po wyjściu ze startu na wirażu stuknąłem się płozą z Kazachem, przez co ta mi się odgięła. W naszym sporcie jak jedziesz na dwóch płozach i na jednej nie masz zaparcia, to bardzo utrudnia zadanie. Nie chcę zwalać wszystkiego na sprzęt, ale niestety dzisiaj on nie zagrał – rozkładał ręce Kuczyński, który w ostatnich tygodniach demonstrował bardzo wysoką formę.

– Jako zawodnik rozwijam się, zdobywam coraz więcej doświadczenia i coraz pewniej czuję się w biegach. W marcu jadę na Mistrzostwa Świata w Rotterdamie i będę chciał powalczyć o medale – zapowiadał.

W rankingu 500 metrów na koniec sezonu Pucharu Świata Kuczyński zajął dziesiąte miejsce.

ZADOWOLENIE, ALE JEDNAK NIEDOSYT

W finałach B na 1000 metrów zobaczyliśmy dwoje innych Polaków. W kobiecym biegu Kamila Stormowska starała się przechytrzyć utytułowane Holenderki Suzanne Schulting i Michelle Velzeboer, ale decyzją sędziów została zdyskwalifikowana i ostatecznie sklasyfikowana na dziesiątym miejscu. Złoto zdobyła Amerykanka Kristen Santos-Griswold przed Koreanką Kim Gilli i rodaczką Corinne Stoddard. Stormowska nie musiała jednak bardzo się smucić, ponieważ w klasyfikacji łącznej Pucharu Świata na 1000 metrów zajęła wysokie, szóste miejsce, a na 500 metrów była dziewiąta. W pucharowej klasyfikacji generalnej uplasowała się na trzynastej pozycji.

– Nie sądziłam, że skończę w TOP 6 na 1000 metrów. Jestem zadowolona, ale mam też niedosyt, szczególnie po finale. W Gdańsku mogłam pokazać trochę więcej, ale było też tam parę decyzji, które mi przeszkodziły – zaznaczała polska olimpijka z Pekinu, która w tym sezonie stała się pierwszoplanową postacią kobiecej reprezentacji Polski.

– Non stop zmieniam się jako zawodniczka. Potrzebowałam więcej treningu, mentalnie też mocno się poprawiłam. Przy topowych zawodniczkach dalej widzę swoje braki, ale mam nadzieję, że za rok wrócę silniejsza i będę walczyć o pierwsze lub drugie miejsca – dodała.

U mężczyzn drugi w finale B na 1000 metrów był Felix Pigeon. Podium tego dystansu zajęli Azjaci – wygrał Koreańczyk Park Ji Won przed rodakiem Kimem Gunem Woo i Japończykiem Koseim Hayashim. Z kolei w rywalizacji sztafet triumfowali Kanadyjczycy i Holenderki. Na koniec finału Pucharu Świata w Gdańsku wręczono również wyróżnienia dla najlepszych zawodników klasyfikacji obejmującej wszystkie dystanse. Kryształową Kulę u kobiet wygrała Koreanka Kim Gilli, a u mężczyzn – jej rodak Park Ji Won.

OSTATECZNIE SZEŚĆ BRĄZOWYCH MEDALI

Polacy w zakończonym sezonie Pucharu Świata w short tracku zdobyli sześć brązowych medali. Poza niedzielnym sukcesem Niewińskiego w grudniu w Seulu na najniższym stopniu podium stanęła kobieca sztafeta, a po dwa krążki za trzecie miejsca odebrali Kuczyński i Stormowska.

– Myślę, że na każdym dystansie możemy walczyć i walczymy, bo również na 1500 metrów pierwszy raz w historii w finale był Pigeon. Do tego mocne są sztafety, które zdobywały medale Mistrzostw Europy. Co prawda sztafeta kobiet zmaga się z problemami zdrowotnymi, ale kwestią czasu są powroty Natalii Maliszewskiej i Nikoli Mazur – przypominał Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, który podkreślał duży rozwój short tracku jako dyscypliny w naszym kraju.

– Niespełna trzy lata temu nie mieliśmy kadry juniorów, a teraz wszystko mocno się rozwija. Jak widać, cierpliwość popłaca. Czekamy, aż reprezentacja rozpędzi się na dobre i przywiezie medale z igrzysk olimpijskich – dodał.

Finał Pucharu Świata w Gdańsku jest pierwszą z dwóch dużych imprez rozgrywanych w tym miesiącu w Olivii. W czwartek, 22 lutego w gdańskiej hali rozpoczną się mistrzostwa świata juniorów w short tracku. Na starcie nie zabraknie Polaków z Anną Falkowską, złotą medalistką Zimowych Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w koreańskim Gangwon, na czele.

Mat. pras./jk

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj