– Wydaje mi się, że dobrze graliśmy w obronie, perfekcyjnie zrealizowaliśmy plan taktyczny. Polonia coś tam sobie stworzyła, ale to nie były konkretne sytuacje – przyznał po efektownym zwycięstwie Arki nad Polonią Warszawa obrońca Żółto-Niebieskich Przemysław Stolc. Gdynianie wygrali 3:0, przesądzając losy już w pierwszych 30 minutach.
Stolc wystąpił przeciwko Polonii na prawej obronie, czyli pozycji na której w Arce panuje ciekawa rywalizacja. W okresie przygotowawczym Wojciech Łobodziński sprawdzał tam przydatność m.in Marcela Predenkiewicza, który jednak przyznał, że czuje większą pewność grając w roli wahadłowego. Stolc natomiast rozegrał już 19. spotkań w tej roli i większość w pełnym wymiarze czasowym. W meczu z Polonią miał trudne zadanie, bo na swojej flance musiał upilnować niezwykle aktywnego, niebojącego się dryblingu 20-letniego reprezentanta młodzieżowej reprezentacji Bartosza Biedrzyckiego. Z zadania wywiązał się perfekcyjnie, a Arka po wygranej powróciła na pozycję lidera 1. ligi.
Po spotkaniu porozmawialiśmy z 29-letnim obrońcą: