Po niespełna dwóch latach współpracy Kamil Sadowski odchodzi z SKS-u Fulimpex Starogard Gdański. Szkoleniowiec został odsunięty od prowadzenia pierwszoligowych koszykarzy z Kociewia. Tłem zakończenia współpracy jest słaba postawa drużyny, ale też komentarz głównego sponsora napisany po przegranej z GKS-em w Tychach.
SKS Fulimpex budował drużynę na finał zaplecza Ekstraklasy. O woli wykonania kroku naprzód względem poprzedniego sezonu mówili na naszej antenie zarówno prezes klubu Jarosław Drewa, jak i trener Kamil Sadowski. Minione rozgrywki Kociewskie Diabły zakończyły na trzecim miejscu, po niezwykle emocjonującej serii o brąz z Hydrotruckiem Radom. Praca wykonana przez sztab szkoleniowy zdobyła uznanie – Sadowski został na kolejny sezon, doceniliśmy go także nagrodą dla trenera roku na Pomorzu, wręczając Pick n’Rolla. W międzyczasie wzrósł nakład finansowy jednego ze sponsorów – firmy Fulimpex, która stała się podmiotem tytularnym, dokładającym do klubowej kasy poważną część środków.
Starogardzianie zbudowali ciekawy zespół oparty na doświadczonych i uznanych pierwszoligowcach (Bartosz Majewski i Adrian Kordalski, obaj byliby czołowymi postaciami każdego klubu zaplecza ekstraklasy) oraz zawodników, którzy mieli dość poważną przeszłość ekstraklasową, jak Beniamin Didier-Urbaniak (Legia Warszawa), Filip Siewruk (Anwil Włocławek), Wojciech Czerlonko (King Szczecin, Arka Gdynia) czy Jakub Parzeński (powracający po czteroletnim rozbracie z koszykówką były zawodnik Hydrotrucka Radom), a także sprawdzonych już na Kociewiu młodych walecznych graczach, jak Piotr Lis. Mieszanka miała dać spokojny play-off, wysokie miejsce z pozycji wyjściowej i – być może – walkę w finale o awans do ekstraklasy. Tymczasem po 25. kolejkach starogardzianie mają bilans 15-10, zajmują ósme miejsce w lidze, a ostatnio przegrali we własnej hali z walczącym o utrzymanie WKK Active Hotel Wrocław. Przyczyn takiego stanu rzeczy było kilka. Na początku sezonu słabo w rozgrywki weszli Adrian Kordalski i Bartosz Majewski, zespół nie mógł odnaleźć skuteczności, dobre mecze (jak ten z Weegree AZS Politechniką Opole) przeplatając słabymi (Enea Basket Poznań, przegrane po raz pierwszy w historii derby z Decką Pelplin). Gracze uznani na rynku, reklamowani jako wzmocnienia, grali w kratkę, a w trakcie sezonu zmieniały się wizje i koncepcje gry, trener Sadowski nieustannie poszukiwał optymalnych ustawień, jego zespół nadal zaskakiwał – w meczu z Górnikiem Wałbrzych na plus, wygrywając z liderem, kilka tygodni później na minus, przegrywając z MKKS-em Żak Koszalin.
Po przegranym meczu z WKK Active Hotel Wrocław obie strony spotkały się, żeby poszukać rozwiązań. Trener Sadowski pozostał na stanowisku, ale styl wygranej nad dołującym w tabeli MKS Mana.lake Sokół Marbo Międzychód pozostawiał wiele do życzenia. Klub sondował zatrudnienie innych trenerów. Czarę goryczy przelała sobotnia porażka z GKS-em Tychy, po której Kamil Sadowski nie wsiadł z drużyną do autokaru w drogę powrotną na Kociewie (nie ma wewnętrznego przepisu, ani ligowego wymogu nakładającego na szkoleniowcu takiego obowiązku), co skomentował na portalu Facebook główny sponsor klubu, Marcin Fulbiszewski (pisownia oryginalna): „Pomimo wsparcia Prezesa i moim, trener Sadowski po przegranym meczu wczoraj w Tychach pożegnał się z zawodnikami w szatni oraz postanowił w tym trudnym momencie nie wracać z zawodnikami tylko udał się na półfinał pucharu Polski do Sosnowca co w moim przekonaniu jest policzkiem dla naszego SKSu. Skoro sam osobiście rezygnuje rozumiem, że tym samym rozwiązujemy kontrakt na wniosek trenera bez prawa do reszty wynagrodzenia ponieważ nie wyobrażam sobie innej opcji!”.
NASTĘPCA BLISKO
Zupełnie inny obraz zaprezentował sam szkoleniowiec na sobotniej pomeczowej konferencji prasowej, kilkadziesiąt minut przed facebookowym oświadczeniem, gdzie zaznaczył: „My wracamy do Starogardu trenować, jeden dzień odnowy biologicznej i w poniedziałek zabieramy się do pracy, za zespół z Krosna. Będziemy dalej kontynuować swoją pracę”.
W poniedziałek o godzinie 14:00 doszło do spotkania trenera z prezesem Jarosławem Drewą, podczas którego 32-letni szkoleniowiec dowiedział się o odsunięciu od prowadzenia drużyny. Najpierw rozważano polskie kandydatury, jednak następcą będzie trener zza granicy. Jarosław Drewa, prezes SKS-u, wyjawił na antenie Radia Gdańsk, że kontrakt ma zostać podpisany we wtorek, 20 lutego.
Posłuchaj rozmowy z prezesem Jarosławem Drewą:
Paweł Kątnik/MarWer