To nie tak miało wyglądać… Arka traci Ekstraklasę na ostatniej prostej

(Fot. Maciej Czarniak/KFP/Trojmiasto.pl)

Arka Gdynia poległa w finale baraży o awans do Ekstraklasy. Żółto-niebiescy prowadzili z Motorem Lublin do 87. minuty po golu Olafa Kobackiego. Dwa szybkie strzały przyjezdnych spowodowały jednak, że gdynianie spędzą kolejny sezon w 1. lidze. Motor do najwyższej klasy rozgrywkowej powróci po 32 latach. 

Miejsce w tabeli zapewniające bezpośredni awans było niemal do samego końca sezonu zasadniczego. Na ostatniej prostej Arkę wyprzedził jednak GKS Katowice. W barażach był finał, a w nim prowadzenie na trzy minuty przed upłynięciem regulaminowego czasu gry. Te trzy minuty, plus kolejne trzy doliczone okazały się jednak gwoździem do trumny. Arka po raz trzeci od spadku z Ekstraklasy w sezonie 2019/20 poległa w barażach i kolejny sezon spędzi w 1. lidze.

JEDNĄ NOGĄ ARKA BYŁA JUŻ W EKSTRAKLASIE

Zaczęło się dla gdynian wyśmienicie. Fatalny błąd w defensywie gości sprawił, że Arka wyszła na prowadzenie już w 13. minucie. Kacper Rosa wznowił grę, zagrywając do Kamila Kruka, ten nieudanie przyjął piłkę, stracił  kontrolę i próbował odegrać do bramkarza. Szybszy był jednak Olaf Kobacki, który doskoczył do rywali, odebrał piłkę i wpakował ją do siatki.

W drugiej połowie żółto-niebiescy dwukrotnie mieli doskonałe okazje na podwyższenie prowadzenia. Najpierw w 58. minucie Karol Czubak znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak bramkarz gości wyszedł z tego starcia obronną ręką. W 66. minucie po kontrze gdynian Sebastian Milewski minął bramkarza Motoru i mógł strzelać na pustą bramkę. Zawodnik Arki pogubił się i nie zdołał oddać strzału ani dośrodkować.

Choć wydawało się już, że gdynianie spokojnie dowiozą wynik, przedwczesne myśli o miejscu w Ekstraklasie okazały się zgubne. Niewykorzystane sytuacje się zemściły, począwszy od 87. minuty. Motor wyrównał po golu z rzutu wolnego w wykonaniu Bartosza Wolskiego.

Wszystko zanosiło się na dogrywkę i jak się okazało – byłby to wymarzony scenariusz dla Arki. W doliczonym czasie gry katem żółto-niebieskich był Mbaye Ndiaye. Senegalczyk po dograniu od Piotra Ceglarza oszukał zwodem obronę Arki i trafił do siatki Lenarcika, ustalając tym samym rezultat spotkania.

Ten gol przesądził nie tylko o wygranym meczu, ale też o tym, że to Motor Lublin wrócił do Ekstraklasy, w której ostatni raz grał w 1992 roku. Jednocześnie rozbił marzenia gdynian o awansie, którym pozostanie walczyć o najwyższą klasę rozgrywkową od nowa… od nowego sezonu.

Arka Gdynia – Motor Lublin 1:2 (1:0)

Bramki: Kobacki 13′ – Wolski 87′, Ndiaye 90+3′.

Arka Gdynia: Paweł Lenarcik – Marc Navarro, Michał Marcjanik, Ołeksandr Azacki, Przemysław Stolc – Tornike Gaprindaszwili, Jakub Staniszewski, Michał Borecki, Alassane Sidibe (62′ Sebastian Milewski), Olaf Kobacki – Karol Czubak.

Motor Lublin: Kacper Rosa – Filip Wójcik (79′ Paweł Stolarski), Kamil Kruk, Arkadiusz Najemski, Krystian Palacz – Michał Król (69′ Rafał Król), Bartosz Wolski, Mathieu Scalet (60′ Marcel Gąsior), Kamil Wojtkowski (46′ Mbaye N’Diaye), Piotr Ceglarz – Samuel Mraz.

Żółte kartki: Ołeksandr Azacki – Krystian Palacz, Kamil Wojtkowski.

Sędzia: Szymon Marciniak.

 

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj