– Byliśmy pewni siebie, potrzebowaliśmy tylko przełomowego meczu u siebie w hali, takiego jak ten numer 5. Powtarzałem chłopakom, że to my po sezonie zasadniczym byliśmy wyżej notowani i potrafimy grać na wysokim poziomie. Musieliśmy tylko poprawić niewiele rzeczy i uwierzyć w siebie. Nie wahać się i rzucać. No i wiemy, że to przyszło – opowiadał o zakończonym sezonie MVP finałów, zawodnik Trefla Jakub Schenk.
Świeżo upieczony Mistrz Polski był najbardziej rozchwytywanym koszykarzem podczas mistrzowskiej fety dzień po zdobyciu trofeum. Ochoczo robił sobie zdjęcia, przybijał piątki z kibicami oraz rozmawiał z dziennikarzami. Radiu Gdańsk zdradził plany na przyszłość, deklarując wolę wypełnienia kontraktu, czyli do końca sezonu 24/25.
Jak zaznaczył 29-latek, nie byłoby sukcesu Trefla bez osoby Żana Tabaka, ekscentrycznego trenera z twardymi zasadami, które doprowadziły klub do największych sukcesów od ponad dekady. – To była kwestia kluczowa. Żan Tabak to osoba, która mówi, a dwunastu zawodników zaczyna w to wierzyć i to egzekwuje. I na koniec to zbiera takie właśnie żniwa – podsumował Jakub Schenk. Rozwinięcie myśli bohatera serii finałowej w rozmowie poniżej:
Paweł Kątnik