Podobnie jak w Tokio, koszykarze 3×3 wygrali w turnieju olimpijskim w Paryżu dwa mecze. Mimo, iż przegrali o jeden więcej – zajęli wyższe miejsce. Po ćwierćfinałowej porażce z późniejszym brązowym medalistą – Litwą – zakończyli rywalizację na szóstej pozycji.
Piotr Renkiel, gdański selekcjoner reprezentacji Polski, jest zadowolony z postawy Przemysława Zamojskiego, Michała Sokołowskiego, Filipa Matczaka i Adriana Boguckiego. Na inaugurację nasz zespół przegrał dwoma punktami z późniejszym wicemistrzem – Francją. Później miał w zasięgu mistrza – Holandię. Na początku turnieju nasi koszykarze odnieśli spektakularne zwycięstwo nad Amerykanami z graczem NBA w składzie.
„NICZEGO BYM NIE ZMIENIŁ”
Była szansa na awans do strefy medalowej, ale w ćwierćfinale, drugi raz podczas turnieju w Paryżu, biało-czerwoni musieli uznać wyższość Litwinów.
– Niczego bym nie zmienił. Do Paryża zabrałbym tych samych graczy. Wynik byłby z pewnością lepszy, gdybyśmy mogli się zgrywać dłużej niż 16 dni. W Los Angeles będzie lepiej – mówił trener reprezentacji Polski witającemu go na dworcu we Wrzeszczu Włodzimierzowi Machnikowskiemu.
Piotr Renkiel (ur. 1887) – jako zawodnik 5×5 grał w niższych klasach w Nowym Dworze, Gdańsku, Starogardzie i Krakowie. Przed dziesięcioma laty rozpoczął pracę u podstaw 3×3, trzykrotnie doprowadzając Energę Gdańsk do mistrzostwa Polski. Tytuł ten zdobywał także jako zawodnik. W 2019 roku w Amsterdamie w roli selekcjonera poprowadził reprezentację do brązu mistrzostw świata. Dwa lata później, u stóp wieży Eiffla, powtórzył ten sukces w mistrzostwach Europy. W debiucie olimpijskim na igrzyskach w Tokio Polacy zajęli siódme miejsce. Pozycję tę – o jedno miejsce – poprawili w Paryżu.
Włodzimierz Machnikowski/aKa