Dobry start mało wart. Arka przegrywa z Górnikiem Łęczna

(fot. Krzysztof Mystkowski / KFP)

Arka Gdynia w sierpniu rozegrała u siebie trzy spotkania, w których zdobyła łącznie dwa punkty. W meczu z Górnikiem Łęczna prowadziła od pierwszej minuty, ale to goście mogli się cieszyć z wygranej.

Piłkarze Arki mecz rozpoczęli doskonale. Wojciech Łobodziński ma zestaw swoich ulubionych akcji i jest w nim dośrodkowanie z półprzestrzeni. Wrzucał Przemysław Stolc, obrońcy nie zdążyli odpowiednio się ustawić i Karol Czubak już w pierwszej minucie otworzył wynik spotkania. Miał pełen komfort, bez kłopotów trafił do siatki.

Później gdynianie grali jednak w prosty, bezpośredni sposób. Na skrzydłach szukali swoich szans Tornike Gaprindaszwili i Joao Oliveira, ale tylko ten drugi był w stanie cokolwiek wykreować. Doszedł nawet do pozycji strzeleckiej, ale z dystansu nieznacznie się pomylił. Gruzin próbował dryblować, szukał miejsca na podanie czy strzał lewą nogą, nic jednak nie wskórał.

Jeszcze bardziej bezpośrednio grał Górnik, ale dał radę w ten sposób Arkę zaskoczyć. Po 20 minutach Przemysław Banaszak dostał długie podanie w pole karne, trącił piłkę i został powalony przez Pawła Lenarcika. Łukasz Szczech musiał podyktować rzut karny, a sam poszkodowany doprowadził do remisu, który utrzymał się do przerwy.

W drugiej połowie Arka grała naprawdę słabo. Łobodzińskiemu cierpliwości starczyło na pierwszy kwadrans. Po nim zmienił dwóch środkowych pomocników, a chwilę później – obu skrzydłowych. W międzyczasie Górnik zamknął gospodarzy na ich połowie i naciskał tak długo, aż wcisnął bramkę. Jakub Bednarczyk doskonale dośrodkował, a Paweł Żyra wszedł w wolne miejsce na pozycję napastnika i głową pokonał Lenarcika.

Arka szukała odpowiedzi i znalazła trzy szanse Kacpra Skóry. Uderzał z rzutu wolnego, uderzał po indywidualnej akcji, uderzał w sytuacji sam na sam po podaniu Hide Vitalucciego. W dwóch pierwszych sytuacjach powstrzymał go Adrian Kostrzewski, a w trzeciej – poprzeczka. Na więcej Arki stać nie było.

Po meczu gdynianie nasłuchali się od swoich kibiców, co trzeba robić i jak pracować w żółto-niebieskiej koszulce. Kibice mają prawo być niezadowoleni, bo po trzech remisach z rzędu Arka przegrywa i dalej ma tylko dziewięć punktów. Do liderującego Bruk-Betu Termaliki Nieciecza traci ich aż dziesięć.

Arka Gdynia – Górnik Łęczna 1:2 (1:1)

Bramki: Czubak 1′ – Banaszak 23’k, Żyra 67′

Żółte kartki: Jakubczyk, Borecki, Czubak, Vitalucci – Deja, Barauskas, Banaszak, Broda

Tymoteusz Kobiela/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj