Piłkarze Lechii mają tylko punkt przewagi nad znajdującą się w strefie spadkowej Stalą Mielec. Sobotni rywal rozegrał jednak o jeden mecz mniej. W poprzedniej kolejce oba zespoły dzieliły się punktami. Mecze Lechii z Widzewem i Stali na wyjeździe z Cracovią zakończyły się remisami 1:1.
Przed miesiącem nowym trenerem Stali został Janusz Niedźwiedź. Z kolei z Lechią w minionym tygodniu pożegnał się Damian Fos, trener przygotowania. W Lechii wciąż niezdolni do gry są Camilo Mena, młodzieżowiec Tomasz Wójtowicz i Tomáš Bobček. Dwaj pierwsi mogą wrócić do gry po przerwie na reprezentację, być może już na mecz z Legią Warszawa 18 października.
– Brak tych zawodników to bez wątpienia odczuwalna strata, ale w związku z tym, że od dłuższego czasu są poza grą, jesteśmy przygotowani na ich kolejną absencję. Piłkarze, którzy będą zastępować ten tercet, a także ci, którzy pojawią się później na boisku, mają jasno określone zadania i jestem przekonany, że staną na wysokości zadania. Mam też nadzieję, że w kolejnym mikrocyklu będziemy mieli więcej zawodników do dyspozycji. Przed meczem ze Stalą panują u nas bardzo dobre nastroje, bo jesteśmy głodni zwycięstwa i chcemy odnieść je na terenie rywala. Znamy walory tego zespołu i mamy do niego szacunek, ale zrobimy wszystko, aby wywalczyć trzy punkty. Na boisko w Mielcu wyjdziemy po to, aby wygrać i naprawdę wierzymy w ten sukces – zadeklarował na przedmeczowej konferencji trener Szymon Grabowski.
Szymon Grabowski ma świadomość tego, że jego zespół zbyt często trwoni dorobek w końcówkach spotkań. W lidze gdańszczanie stracili 19 goli, z czego aż 12 w ostatnich 20 minutach. – Po analizie ostatniego spotkania z Widzewem, a także wcześniejszych spotkań, w których traciliśmy bramki w sposób, w jaki nie powinniśmy i nie chcemy ich tracić, pracowaliśmy nad zarządzeniem meczem. Wierzę, że w Mielcu zobaczymy drużynę dojrzalszą i jeszcze bardziej świadomą – podsumował szkoleniowiec Lechii.
MARSZ W GÓRĘ
W coraz lepszej formie znajduje się Bogdan Vjunyk. Swe pierwsze mecze w barwach Lechii samokrytycznie ocenił jako katastrofalne. – Moje pierwsze mecze były katastrofą, ponieważ wiem, co potrafię i wiele osób także to wie. Pierwsze mecze nie były tym, czego chciałem. Teraz wracam do swojej najlepszej formy, więc ten mecz będzie w 100 proc. po mojej stronie – zapowiada.
22-letni Ukrainiec liczy także na punktową serię i odbicie od strefy spadkowej. – Oczywiście nie chcemy być na ostatnim miejscu, ale ta pozycja nie wywiera na nas presji. Chcemy piąć się tylko do góry. Wszyscy widzą, że obecnie mamy dziewięć punktów, ale jak wygramy dwa lub trzy mecze, będziemy w top tabeli – dodaje z optymizmem.
Mecz Stali Mielec z Lechią Gdańsk odbędzie się w sobotę, 5 października o godzinie 12:15.
Włodzimierz Machnikowski/MarWer