Legia przełamała się w Letnicy. Lechia nie chciała przeszkadzać

Ekstraklasa, Lechia Gdańsk - Legia Warszawa. 18.11.2024 r. (fot. Krzysztof Mystkowski / KFP)

W 12 kolejce piłkarskiej PKO Ekstraklasy Lechia przegrała z Legią 0:2 i była to porażka zasłużona. Zabrakło odwagi i odrobiny boiskowej bezczelności, by przeciwstawić się faworyzowanym gościom. Najlepiej na Polsat Plus Arenie zaprezentowali się kibice, którzy wykupili wszystkie bilety, które trafiły do obrotu – 25 tysięcy.

Od początku ustalono hierarchię i priorytety. Legia przyjechała do Gdańska po 3 punkty, acz Lechia nie zamierzała uprawiać rozdawnictwa. W pierwszych pięciu minutach goście rozgrzali bramkarza gospodarzy. Najpierw Oyedele przejął bezpańską piłkę i z pola karnego strzelił pod poprzeczkę, a po chwili w równie dobrej sytuacji z Weirauchem nie poradził sobie Gual.

NIEWYKORZYSTANE DOŚRODKOWANIE

W 9 minucie znakomitego dośrodkowania Wszołka nie wykorzystał Morishita, któremu piłka spadła idealnie na głowę, ale przeleciała kilka metrów nad bramką. Najgroźniejszą sytuację dla Lechii wypracował w tym fragmencie… Kapuadi, który skiksował przed swoim polem karnym.

W 18 minucie znakomite podanie otrzymał wbiegający w pole karne Kapustka. Odważnie wyszedł z bramki Weirauch, który zdołał odbić piłkę nogami.

Legia atakowała nieśpiesznie, czując swoje przewagi w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Z kolei Lechia broniąc się uważnie, nie popełniając błędów i mając w bramce dobrze dysponowanego Weiraucha, skupiła się na tym, by zachować czyste konto po stronie strat.

Ekstraklasa, Lechia Gdańsk – Legia Warszawa. Nz. Bohdan Viunnyk (Lechia). 18.11.2024 r. (fot. Krzysztof Mystkowski / KFP)

NAJLEPSZA SYTUACJA

W 43 minucie gospodarze mieli najlepszą sytuacje do strzelenia gola. Kapic idealnie obsłużył  Viunnyka. Ten strzelił mocno w światło bramki, ale znakomitą interwencją  popisał się Kobylak.

Lechia , widząc, że Legia niestraszna, drugą połowę zaczęła odważnie. Niewiele brakowało, by już pierwsza akcja dala prowadzenie. Z prawej strony znakomicie dośrodkował Sezonienko, ale zamykającego akcję Chłania uprzedził Wszołek.

W rewanżu Chodyna strzelał, a piłkę niemal z linii bramkowej wybił Conrado. Ładną akcję zagrali Sezonienko z Tsarenko, ale stoperzy Legii uniemożliwili oddanie strzału.

LEGIA TRAFIA

W 58 minucie gdańscy obrońcy zagapili się. Do prostopadłego podania Guala żwawo wystartował Morishita, który strzałem z bliska nie dał szans Weirauchowi.

Gdańszczanie nie składali broni. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Zhelizko. Kobylak obronił. Ta sztuka nie udała się Weirauchowi, bowiem Chodyna sprytnym strzałem z pola karnego przymierzył idealnie tuż przy słupku. Od 63 minuty Legia prowadziła 2:0 i… grała swoje. Na 3:0 mógł podwyższyć Gual, ale trafił tylko w boczną siatkę. Chodyna próbował głową, ale skierował piłkę w środek bramki. Wynik na 3:0 powinien ustalić w ostatniej minucie Alfareta, ale wdał się w niepotrzebny drybling na linii pola karnego. Lechia coraz bliżej dna ligowej tabeli. Przesłanek do optymizmu – niewiele.

Ekstraklasa, Lechia Gdańsk – Legia Warszawa. Nz. oprawa gdańskich kibiców. 18.11.2024 r. fot. (Krzysztof Mystkowski / KFP)

SKŁADY

Lechia: Weirauch – Piła, Pllana, Olsson, Conrado – Sezonienko ( 59′ Mena), Kapic, Zhelizko, Tsarenko 68′ Buleca), Chłań (75′ Wendt) – Viunnyk (75′ Wójtowicz)

Legia: Kobylak – Wszolek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (83′ Kun) – Chodyna, Kapustka (75′ Goncalves), Oyedele (46′ Augustyniak), Urbańśki ( 54′ Luquinhas ), Morishita – Gual

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj