Ósma kolejka Ekstraligi rugby była emocjonująca dla kibiców z Trójmiasta, a zwłaszcza dla sympatyków Lechii Gdańsk i Ogniwa Sopot. Sopocianie potwierdzili swoją dominację, rozbijając w derbowym starciu Lechię aż 62:7. Zacięcie walczyła także Arka Gdynia, ale w meczu wyjazdowym uległa faworyzowanej Pogoni Siedlce 13:55. Co jeszcze działo się w lidze?
Kibice mieli nadzieję, że kolejne derby Trójmiasta przyniosą sporo emocji. Zwłaszcza, że Drew Pal 2 Lechia Gdańsk przed dwoma tygodniami mocno postawiła się Orlen Orkanowi Sochaczew, więc w starciu z Energą Ogniwem Sopot w teorii nie była pozbawiona szans. W praktyce worek z punktami dla wicemistrzów już w 2. minucie otworzył Marzuq Maarman. Potężny filar dał się we znaki gdańszczanom przez kolejne 60 minut, wielokrotnie łamiąc linię korzyści i asystując przy kolejnych przyłożeniach.
Na prowadzeniu 7:0 się bowiem nie skończyło. Ogniwo „rozbujało się” w ofensywie i po zaledwie pół godzinie gry, miało już na koncie pięć przyłożeń i prowadzenie 31:0. Dopiero wtedy Lechii udało się przełamać, choć nie za sprawą akcji zespołowej, czy chwili dominacji, ale po przechwycie i sprincie Milana Kossakowskiego. Jak się okazało, „Lwy” nie zaryczały już po raz drugi w tym spotkaniu, a sopocianie w drugiej połowie dorzucili kolejne pięć przyłożeń i triumfowali 62:7.
W końcówce doszło jeszcze do przepychanki pomiędzy graczami obu zespołów. Sędziowie szybko zapanowali nad sytuacją i po konsultacji zdecydowali się wyrzucić z boiska, z czerwoną kartką po jednym zawodniku każdego zespołu. Brak Kamila Węgierskiego w Ogniwie i Jan-Daniela Cilliersa w Lechi z pewnością będzie widoczny w dwóch meczach, które pozostały do rozegrania w tym roku.
Posłuchaj rozmów Włodzimierza Machnikwoskiego z kapitanami Ogniwa i Lechii:
JUVENIA PRZEŁAMAŁA ZŁĄ PASSĘ
Zarówno piąta w tabeli Juvenia Kraków, jak i zajmujący szóstą pozycję Edach Budowlani Lublin mieli za sobą serię trzech porażek i tyle samo punktów na koncie. Mecz pod Wawelem zapowiadał się więc bardzo ciekawie i rzeczywiście już w pierwszej minucie gospodarze po fantastycznej akcji zdobyli przyłożenie. Podopieczni Andrzeja Kozaka odpowiedzieli jednak błyskawicznie i przy stanie 7:7, starcie w zasadzie rozpoczęło się na nowo.
W pierwszej połowie dominowała drużyna Smoków, ale mimo do przerwy tylko remisowała 24:24. Krakowianie zdobyli w sumie cztery przyłożenia, ale trzykrotnie po akcji punktowej tracili koncentrację, a Budowlani z pomocą silnych zawodników młyna rozrywali ich obronę. Tuż przed końcem pierwszej części spotkania stan po rzucie karnym wyrównał Kuziwakwashe Kazembe.
W drugiej odsłonie lublinianie opadli jednak z sił. Zmiennicy nie ożywili ich gry, w przeciwieństwie do Juvenii, gdzie widać było niekończącą się energię i chęć zdobywania pola. Choć krakowianie popełniali też proste błędy, zdołali jeszcze trzykrotnie zameldować się w polu punktowym rywali i dzięki temu zwyciężyli 43:27. Wygrana z bonusem oznacza, że już tylko punkt dzieli Smoki od czwartej Life Style Catering Arki Gdynia, z którą krakowianie zmierzą się za tydzień w Trójmieście.
ARKA PRZEGRYWA POGONIĄ
Wspomniana Arka grała w na wyjeździe z faworyzowaną Awentą Pogonią Siedlce. Gospodarze już w pierwszej połowie udowodnili dlaczego to na ich zwycięstwo stawiało więcej kibiców. Co prawda wynik z rzutu karnego otworzyli goście w 10. minucie spotkania, ale siedlczanie szybko odpowiedzieli w ten sam sposób, a w kolejnych minutach dołożyli przyłożenie autorstwa Krystiana Olejka.
Na tym etapie gry Arka wciąż szarpała i wywalczyła nawet prowadzenie, kiedy najpierw zredukowała stratę po rzucie karnym, a chwilę potem zaliczyła przyłożenie i podwyższenie. To jednak były jednak ostatnie zdobyte przez nich punkty, bo jeszcze przed przerwą siedlczanie zanotowali aż cztery przyłożenia, ustalając wynik pierwszej połowy na 36:13.
W drugiej odsłonie Pogoń potrzebowała 20 sekund, żeby powiększyć swoje prowadzenie. Przyłożenie po fenomenalnej akcji Patryka Reksulaka i Daniela Gduli zanotował Kacper Skup. Mecz był w zasadzie rozstrzygnięty, bo choć Arka starała się szarpać, to Pogoń punktowała w kolejnych akcjach, w 60. minucie, prowadząc już 55:13. I wtedy licznik dość niespodziewanie się zatrzymał. Wprowadzeni na boisko zmiennicy nie potrafili już przełamać zdeterminowanej obrony gdynian. Pogoń zrealizowała jednak plan, jakim było zwycięstwo za pięć punktów i czekała na potknięcie liderów.
ZWYCIĘSKI MARSZ ORKANA
Orlen Orkan Sochaczew podejmował Budowlanych WizjaMed Łódź, będąc zdecydowanym faworytem. Już w pierwszej połowie mistrzowie Polski zanotowali cztery przyłożenia, tracąc tylko trzy punkty po rzucie karnym. Łodzianie nie ułatwiali jednak życia gospodarzom, twardo broniąc i zmuszając rywali, by zapracowali na każde z przyłożeń. Zespół Macieja Brażuka wyraźnie jednak dominował, a w polu punktowym kolejno meldowali się Jadon O’Neill, Toma Mchedlidze, Patryk Chain i jego brat Eryk.
Drugą połowę obrońcy trofeum rozpoczęli od pięknej, kontynuacyjnej akcji. Piłka wędrowała z rąk do rąk. Dawid Plichta szybko wyciągał ją z kolejnych przegrupowań, aż w końcu idealnie w lukę w obronie wpadł Kacper Wróbel. Steenkamp podwyższył i przy wyniku 33:3, wydawało się, że goście już się nie podniosą. Zwłaszcza, gdy po przyłożeniu Krystiana Mecheckiego zrobiło się 40:3.
Budowlani nie składali jednak broni i nadal twardo stawali w obronie. Co więcej pojawił się także błysk aktywności w ich grze ofensywnej, który zaświecił jaśniej jednak dopiero w ostatnich pięciu minutach. Wówczas łodzianie na dłużej zagościli na połowie rywali i w końcu zapracowali na dwa przyłożenia. Pierwsze zdobył Lucas Niedzwiecki, który doskonale wykorzystał lukę w obronie, a w ostatniej akcji meczu drugie zanotował Adrian Stańczykowski.
Te punkty nie zmieniły już jednak rezultatu. Orlen Orkan Sochaczew wygrał w Ekstralidze po raz 15. z rzędu i pozostaje niepokonany nie tylko w tym sezonie, ale przez równy rok kalendarzowy.
WYNIKI 8. KOLEJKI
Energa Ogniwo Sopot – Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 62:7 (31:7)
Ogniwo: Kacper Drewczyński 10, Mateusz Plichta 7, Wojciech Piotrowicz 6, Maarman Marzuq 5, Wiktor Wilczuk 5, Roman Żuk 5, Adrian Seerane 5, Jewgienij Owerczuk 5, Marcin Dzioch 5, Sebastian Szulta 5, Oleksandr Kirsanow 4.
Lechia: Milan Kossakowski 5, Sean Grobbler 2
Żółta kartka: Igor Olszewski (Lechia)
Czerwone kartki: Kamil Węgierski (Ogniwo), Jan-Daniel Cilliers (Lechia)
Juvenia Kraków – Edach Budowlani Lublin 43:27 (24:24)
Juvenia: Mateusz Polakiewicz 10, Artur Polgun 10, Riaan van Zyl 8, MJ Atkinson 5, Oderich Mouton 5, Norbert Zastawnik 5.
Budowlani: Kuziwakwashe Kazembe 12, Robizon Kelberashvili 5, Oleksii Novikov 5, Michał Musur 5.
Żółta kartka: Kuziwakwashe Kazembe (Budowlani)
Awenta Pogoń Siedlce – Life Style Catering RC Arka Gdynia 55:13 (36:13)
Pogoń: Nkululeko Ndlovu 18, Krystian Olejek 15, Łukasz Korneć 5, Jędrzej Nowicki 5, Daniel Gdula 5, Kacper Skup 5, Paul Walters 2.
Arka: Eujaan Botha 8, Nicolas Silvera 5
Żółte kartki: Patryk Reksulak (Pogoń), Patrick Steindl (Arka)
Orlen Orkan Sochaczew – KS Budowlani Wizjamed Łódź 40:17 (26:3)
Orkan: Pieter Willem Steenkamp 10, Toma Mchedlidze 5, Eryk Chain 5, Kacper Wróbel 5, Jadon O’Neill 5, Patryk Chain 5, Krystian Mechecki 5.
Budowlani: Lucas Niedzwiecki 12, Adrian Stańczykowski 5.
Żółte kartki: Dawid Plichta (Orkan) Alexander Niedzwiecki (Budowlani)
mat. pras./puch