Coraz wyższe miejsca w tabeli zajmują kociewscy ligowcy w Pekao 1. lidze koszykówki. SKS Fulimpex Starogard Gd., odniósł niespodziewaną wygraną na parkiecie lidera z Opola, a Decka Pelplin nie dała szans u siebie Resovii. W obu meczach na parkietach błyszczeli młodzi Polacy – Piotr Lis z SKS-u zdobył 22 punkty, tyle samo co Błażej Czerniewicz z Decki Pelplin.
SKS potwierdził w Opolu świetną dyspozycję prezentowaną w ostatnich tygodniach. To już czwarte zwycięstwo z rzędu, a przecież Kociewskie Diabły zaczynały rozgrywki od bilansu 1-3 i całkiem głośno mówiono w tamtejszym środowisku o niezadowoleniu ze startu rozgrywek. SKS był jedynym klubem przed sezonem, który jawnie mówił o chęci zagrania w finale 1. ligi i powalczeniu o awans do Ekstraklasy, czego nie można powiedzieć o kontrkandydatach, schowanych za ostrożnymi deklaracjami.
Ostatnie tygodnie nie były wcale łatwe dla graczy Jacka Winnickiego. Po wspomnianym 1-3, do Starogardu przyjechał zespół z Poznania, okrzyknięty w pierwszych tygodniach rewelacją rozgrywek, w dodatku wciąż utrzymujący się w czubie tabeli. Dzięki świetnej czwartej kwarcie, starogardzianie odrobili starty, wygrali dość wyraźnie 81:69, a potem rozpoczęli serię, która zaczyna imponować. Trzy dogrywki w Łodzi z ŁKS-em Coolpack, potem wygrane derby z mierzącą wysoko Decką, a teraz wysokie zwycięstwo z Weegree AZS-em Politechniką, mogą przekonać nawet najbardziej nieprzekonanych. SKS wreszcie przypomina drużynę, która ma w składzie grube nazwiska – Jeszke, Majewski, Durski, McNeill, to zawodnicy po których z chęcią sięgnęłaby większość ligowej stawki. A przecież z drugiego planu wysuwa się Piotr Lis – 22 letni rozgrywający, który świetnie zaprezentował się w ostatnich dwóch meczach. Co się zmieniło? Dobra gra w obronie, odblokowanie strzelców, umiejętna rotacja całkiem szerokim i zróżnicowanym składem – to m.in przyczyny sukcesu starogardzian, ale też szczęście. Przecież w Łodzi pachniało przegraną, która znowu zmieniłaby postrzeganie SKS-u w oczach kibiców. Na Kociewiu fan jest zero jedynkowy – zwycięstwa nagradza, za porażki gani. A że wygranych jest więcej i to z silnymi zespołami tej ligi, to i pochwał nie brakuje.
NA MAPIE POLSKIEJ KOSZYKÓWKI
Decka Pelplin z roku na rok stara się udowodnić, że ten mały punkcik na mapie polskiej koszykówki znaczy coraz więcej. I to się udaje. Były historycznie wygrane derby, wcześniej historyczny awans do play-off, a teraz niezła gra i ciekawy skład. Liderem zespołu jest Błażej Czerniewicz, odważny, w ataku ekscentryczny zawodnik o bardzo efekciarskim usposobieniu. Ale to efekciarstwo nie przeszkadza mu w graniu zespołowym, mądrym i dającym korzyść zespołowi. Decka poza przegranymi derbami w Starogardzie Gd., uzyskała ostatnio trzy zwycięstwa ze słabszymi: Śląskiem II, Resovią i MKKS Żakiem Koszalin. Takie mecze trzeba wygrywać, wie to chociażby ta część pelplińskiego składu, któremu w poprzednim sezonie m.in. właśnie przegrane z niżej notowanymi zespołami, odebrały paliwo do gry o play-off.
Obaj kociewscy pierwszoligowcy mają bilans 5-3. Starogardzianie mierzą w jeszcze więcej, Dekę na pewno taki układ sił i bilans zadowala. W następnej kolejce pelplinian czeka trudna przeprawa w Bydgoszczy z mającą taki sam bilans Astorią, z kolei SKS u siebie podejmie WKK Wrocław, który dwoma zwycięstwami z ligowymi słabiakami, odbił się od dna.
Paweł Kątnik