Arka obroniła pozycję lidera. Trzecie z rzędu czyste konto, trzecie z rzędu zwycięstwo

(Fot. Maciej Czarniak / KFP / Trojmiasto.pl)

Arka Dawida Szwargi w końcu wygrała w Gdyni. Po dwóch remisach żółto-niebiescy pokonali przed własną publicznością Miedź Legnica 2:0. Zagrali – jak zwykle – skutecznie w obronie, a dołożyli też jakość w ataku i zasłużenie zainkasowali komplet punktów.

Marc Navarro i Kike Hermoso dobrze rozumieją się na boisku. Hiszpanie współpracują w obronie, ale ten duet potrafi też zaimponować w ataku i zrobił to w meczu z Miedzią Legnica. Już w 7. minucie Hermoso mógł otworzyć wynik po dobrym dośrodkowaniu Navarro z rzutu wolnego, ale uderzył niecelnie.

PIORUNUJĄCY POCZĄTEK DRUGIEJ POŁOWY

Stoper generalnie miał sporą ochotę na zdobywanie bramek. Jeszcze przed przerwą spróbował po raz drugi, tym razem przewrotką, ale znów niecelnie. Dopiął swego tuż po przerwie, po kolejnym świetnym dośrodkowaniu kumpla z Hiszpanii. Dołożył głowę i trafił na 1:0. To była 50. minuta i już trzecia znakomita szansa w drugiej połowie. Pierwszą zmarnował Iwo Kaczmarski, który dwa razy uderzył prosto w Damiana Węglarza, mając całkowicie otwartą pozycję. Odpowiedział mu Szymon Sobczak, trafiając w spojenie. Ładnie złożył się do główki, zabrakło centymetrów. Kolejna akcja należała do Hermoso.

W pierwszej połowie takich konkretów nie było, poza wspomnianą akcją z początku spotkania. Miedź odpowiedziała sytuacją Mateusza Bochnaka, którą wykreowała ładnie wychodząc spod pressingu, ale strzał był bardzo słabej jakości.

JAKOŚĆ SIDIBE

Wracając do drugiej połowy, po golu Arki oba zespoły wróciły  do tego, co prezentowały w pierwszej części. Dużo walki, intensywności i odbiorów, ale nie za dużo piłkarskiej jakości. Aż do 82. minuty. Tornike Gaprindaszwili zebrał „drugą” piłkę w środkowej strefie na połowie Miedzi, odegrał do Alassane’a Sidibe. Ten ograł dwóch rywali, zaszachował kolejnego i z 12 metrów pokonał Jakuba Wrąbla. To było znakomite indywidualne zachowanie środkowego pomocnika żółto-niebieskich, który praktycznie zamknął mecz.

Gra w defensywie staje się znakiem rozpoznawczym Arki. Już po raz trzeci żółto-niebiescy nie stracili bramki, choć pamiętać trzeba o zmarnowanej sytuacji Kaczmarskiego. Od tego jest jednak bramkarz, by zespołowi pomóc w trudnym momencie i Węglarz to zrobił. W ofensywie Arka dalej nie zachwyca, ale też wykreowała kilka świetnych okazji i nie można powiedzieć, że wymęczyła zwycięstwo z Miedzią. Zespół Dawida Szwargi po prostu rośnie.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj