Energa Icon Sea Czarni Słupsk z czwartym zwycięstwem z rzędu. Słupszczanie pewnie pokonali AMW Arkę Gdynia 84-62.
Zespół Robertsa Stelmahersa zaczął od pewnych akcji i prowadzenia 9-0, by za chwilę stracić dziewięć punktów z rzędu. Czarni przez większość spotkania utrzymywali kilku lub nawet kilkunastopunktowe prowadzenie, ale do połowy trzeciej kwarty mecz był w miarę wyrównany.
Prawdziwy koszmar dla gdynian zaczął się na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Goście mieli bardzo duże problemy ze zdobywaniem punktów – przez kilka minut ostatniej części gry mieli na koncie tylko jedno trafienie za dwa punkty. Mimo braku Szymona Tomczaka, który boryka się z kontuzją biodra, gospodarze zdominowali grę pod tablicami – świadczą o tym 42 zbiórki w meczu, a także łatwo zdobywane punkty z szybkiego ataku – w całym spotkaniu aż 21.
„NIE CHCEMY SIĘ ZATRZYMYWAĆ”
– Pierwsza połowa wyglądała nieźle, potem opadliśmy z sił, zaczęliśmy grać indywidualnie – mówił po meczu środkowy Arki Adam Hrycaniuk, dla którego był to 600. mecz w koszykarskiej ekstraklasie.
– Myślę, że widać, jak współpracujemy w obronie, jest dużo lepiej z komunikacją z zespole podczas gry. Mamy cztery zwycięstwa z rzędu i nie chcemy się zatrzymywać, tylko iść dalej. Myślę, że sporo możemy ugrać – podkreślał kapitan Czarnych Mateusz Dziemba.
– Szymon Tomczak jest niezastąpiony w naszej drużynie. Może będziemy grać trochę szybciej, może inni gracze dostaną więcej szans w meczach. Nie da się jednak ukryć, że to ogromna strata, gdy zawodnik nie może grać z powodu kontuzji – podkreślał trener Czarnych Roberts Stelmahers.
Do gry po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił Justice Sueing.
Posłuchaj pomeczowych wypowiedzi Adama Hrycaniuka z AMW Arki Gdynia i Mateusza Dziemby z Energa Icon Sea Czarnych Słupsk:
Przemysław Woś/aKa





