Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok 1:0 odnosząc pierwsze zwycięstwo po czterech meczach bez zdobyczy punktowej. – Co było kluczem do wygranej? Byliśmy drużyną, a nie zbiorem indywidualności, nie tylko na boisku, ale też ci na ławce. Brawa należą się też kibicom, którzy byli dwunastym zawodnikiem – podsumował przed naszym mikrofonem skrzydłowy Maksym Chłań.
To było bardzo dobre spotkanie przede wszystkim w obronie, gdzie udało się uniknąć rażących błędów. W ataku błysnął przede wszystkimm Bogdan Wjunnyk, który od przerwy na kadrę spisuje się bez zarzutu, najpierw zdobył dwa gole w meczu reprezentacji młodzieżowej do lat 21 przeciwko Polsce, a teraz trafił także przeciwko Jagiellonii, zdobywając swoją pierwszą bramkę ligową na wiosnę w Ekstraklasie.
Sporo „wiatru” robił także na skrzydle Maksym Chłań, który stanął przed naszym mikrofonem tuż po meczu i przeanalizował przygotowania w przerwie reprezentacyjnej, oraz samo zwycięstwo przeciwko Mistrzom Polski. – Myślę, że trzeba podziękować trenerom i naszemu sztabowi, który wybrał dla nas dobrą drogę przygotowań na tym obozie. Co prawda byłem wtedy na zgrupowaniu reprezentacji Ukrainy, ale wiem, jak ciężko chłopaki tam pracowali. Nie myśleli o wynikach czy innych rzeczach, skupiali się tylko na naszej grze, na tym, co mamy robić na boisku. Skupienie był wyłącznie na tych aspektach i to przyniosło efekt – przyznał 22-letni Ukrainiec.