Dusan Kuciak zadebiutował w V lidze w barwach Stoczniowca Gdańsk. Słowak pojawił się na boisku jako pierwszy piłkarz, na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem, a na murawie epatował cechami przywódczymi, popisując się także kilkoma interwencjami. Jego zespół w hicie V ligi pokonał AS Kolbudy 1:0.
Obecność w bramce doświadczonego kolegi na początku delikatnie zdeprymowała graczy Stoczniowca, którzy przez większą cześć pierwszej połowy oddali pole AS Kolbudy. To goście utrzymywali się przy piłce, często też zagrażając bramce Kuciaka. W dwóch sytuacjach były golkiper Lechii zapobiegł utracie bramki, raz z pomocą przyszedł mu także jeden z defensorów. 40-latek przez cały mecz był aktywny, pokrzykiwał, ale dbał o to, by wsparcie merytoryczne płynące spomiędzy słupków nie było zbyt przytłaczające.
DZIAŁACZ: „BYŁ ŁASKAWY”
– Rozmawialiśmy z nim, by był dla kolegów łaskawy, tonowaliśmy jego charakter – mówił nam w trakcie spotkania jeden z działaczy Stoczniowca. Wszyscy bowiem pamiętają z występów w ekstraklasie, że Słowak słynął z „życia” w bramce, instruując kolegów niezwykle głośno. Doświadczali tego też kibice, nawet jeśli stadion w Letnicy był pełen, jego donośne sugestie niejednokrotnie przebijały się przez przyśpiewkowy gwar.
Tutaj przyśpiewek fanów nie było, ale i Kuciak postanowił być liderem z cienia. Wiele razy wychodził na przedpole, koledzy natomiast przy wielu stałych fragmentach gry, nim wznowili, czekali na wskazówki Słowaka.
UPRAGNIONY GOL
W drugiej połowie gospodarze ruszyli do ataku, jakby ulotniła się presja związana z obecnością nobliwego kolegi. Stoczniowiec atakował, rzadziej dochodzili do głosu gracze z Kolbud. Gdański zespół wyprowadził decydujący cios w 74 minucie, piłka powędrowała w pole karne do wprowadzonego po przerwie Kornela Ryczowskiego, a ten spokojnym strzałem obok bramkarza umieścił futbolówkę w siatce.
BĘDZIE WIĘCEJ ZMIAN
Sprowadzenie Kuciaka nie musi oznaczać końca transferowych ruchów Stoczniowca. W klubie nie chcą głośno mówić, ale deklarują wzmocnienia, w tym jednym znanym nazwiskiem z przeszłością w najwyższych klasach rozgrywkowych. Bo celem – jak deklarują – jest awans do IV ligi. Horyzonty zakładają także przedłużenie dzierżawy użytkowania zabytkowego obiektu Stoczniowca, który wygasa z końcem grudnia 2025.
PRZYSZLI ZOBACZYĆ MISTRZA
Na trybunach zasiadło około 100, może nieco więcej widzów, wśród nich przedstawiciele trójmiejskich mediów, których skusiła wizja obejrzenia w akcji trzykrotnego Mistrza Polski, pięciokrotnego zdobywcę Pucharu Polski.
Paweł Kątnik/puch





