Jedna fantastycznie zagrana kwarta to za mało. Czarni Słupsk ulegli Stali Ostrów Wielkopolski

(Fot. PAP/Adam Warżawa)

Energa Czarni Słupsk przegrali pierwszy mecz w sezonie na własnym parkiecie. Słupszczanie ulegli drużynie Tosomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski 86-93.

W czwartkowy wieczór okazało się, że jedna, nawet fantastycznie zagrana kwarta to za mało, by pokonać drużynę Andrzeja Urbana.

ZACZĘLI ŚWIETNIE, ALE POTEM BYŁO JUŻ TYLKO GORZEJ

Czarni świetnie zaczęli spotkanie, bo z dziewięciu rzutów za trzy punkty w pierwszej kwarcie trafili aż siedem. Dzięki temu wygrali pierwsze dziesięć minut 31-16. Potem w ataku było już tylko gorzej. Słaba skuteczność sprawiła, że goście po słabych pierwszych dziesięciu minutach uwierzyli, że mogą jeszcze mecz wygrać.

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

– Nie możesz tak dobrze trafiać przez cały mecz. Staraliśmy się, by Czarni rzucali z dystansu po koźle, bo to najtrudniejszy rzut w koszykówce, ale co ja mogę powiedzieć. Gra jest nieprzewidywalna, zespoły znają się taktycznie, zmieniają obronę i to czasem zmienia przebieg gry. Możesz nie trafiać cały mecz, ale w końcu bierzesz piłkę i trafiasz – mówił po spotkaniu kapitan Stali Ostrów Daniel Gołębiowski.

– Dla mnie w tym meczu kluczowym nie było zacieśnianie strefy podkoszowej, ale zmiana obrony od drugiej kwarty, z którą Czarni sobie nie poradzili -podkreślał trener gości Andrzej Urban.

„NIE WYKORZYSTALIŚMY DOBRZE BŁĘDÓW PRZECIWNIKÓW”

Goście zdominowali grę pod koszem, zdobywając aż 56 punktów z „pomalowanego”, przy zaledwie 24 Czarnych. Stal powtarzała akcje po własnych niecelnych rzutach aż 10 razy. Czarni zebrali w meczu 30 piłek, goście 42.

– Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, nie podchodziliśmy do niego lekko. Polska liga bywa taka, że drużyna, która ma złą passę i kilka przegranych spotkań, ma lepszy dzień, a my gorszy i można mieć kłopoty. Nie wykorzystaliśmy dobrze błędów w obronie naszych przeciwników – zaznaczył po spotkaniu trener Energa Czarnych Słupsk Roberts Stelmahers.

Sztab szkoleniowy Stali „odrobił lekcje”. Goście zacieśniali strefę podkoszową, nie dając zbyt wiele przestrzeni Szymonowi Tomczakowi, który w ostatnich spotkaniach karcił seryjnie rywali spod kosza. W meczu z drużyną z Ostrowa zdobył 15 punktów. Swojego miejsca w zespole jeszcze szukają Tim Lambrecht (2 punkty i 3 zbiórki) i kapitan Jakub Musiał. Zaangażowania w obronie odmówić zawodnikowi nie można, ale zerowa zdobycz punktowa musi martwić.

Chico Carter (26 punktów i 6 asyst) oraz Jorden Duffy (14 punktów i 8 asyst) to jaśniejsze punkty tego meczu w drużynie Czarnych, ale zespół potrzebował po pierwszej kwarcie lidera, który nie pozwoli gościom wrócić do meczu. W spotkaniu nie grał Aigars Skele, który leczy kontuzję stawu skokowego.

Przemysław Woś/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj