Zwycięska seria szczypiornistów Wybrzeża zatrzymała się na siedmiu wygranych. W 11. kolejce Orlen Superligi MMTS Kwidzyn odwrócił losy meczu i po konkursie rzutów karnych (4:3) pokonał aktualną trzecią siłę ligi. Zespół Bartłomieja Jaszki przerwał tym samym niechlubną serię trzech ligowych porażek z rzędu.
Na 60 sekund przed końcem meczu gdańszczanie prowadzili 31:29. Zespół z Gdańska miał okazję na rozstrzygnięcie losów spotkania. Skuteczną interwencją popisał się wówczas Łukasz Zakręta. Golkiper odbił piłkę i zapoczątkował kontratak. Kontaktowego gola zdobył były gracz Wybrzeża – Jovan Milicević. Tuż przed końcową syreną schemat się powtórzył. Bramkę na wagę remisu rzucił Michał Bekisz.
W pomeczowych rozmowach Mikołaj Czapliński i Patryk Rombel nie kryli rozgoryczenia postawą drużyny w końcowej fazie meczu:
Zwycięzcę Derbów Pomorza wyłoniła seria rzutów karnych. Z siódmego metra kwidzynianie nie pomylili się ani razu. Wspominany wcześniej Zakręta zatrzymał rzuty karne Macieja Papiny i Ionuta Stanescu, czym wprawił w euforię komplet publiczności na trybunach kwidzyńskiej hali.
Z rezultatu w derbowym starciu i atmosfery podczas widowiska zadowoleni byli m.in. Piotr Papaj i Leon Łazarczyk:
W kolejnej serii gier MMTS Kwidzyn zagra na wyjeździe z Gwardią Opole, a PGE Wybrzeże podejmie u siebie Zagłębie Lubin.
Energa Bank BPS MMTS Kwidzyn – PGE Wybrzeże Gdańsk 31:31 (16:17), karne 4-3.
Najwięcej bramek: dla MMTS – Igor Malczak i Leon Łazarczyk po 6, Michał Czarnecki 5; dla Wybrzeża – Marcin Pepliński 8, Mikołaj Czapliński 6, Damian Domagała 5.
Karol Pius/aKa





