Zawodnicy Energi Czarnych Słupsk tym razem na własnym parkiecie ulegli Zastalowi Zielona Góra. Goście wykorzystali 11 z 22 prób rzutów za trzy punkty. Z gry trafiali ze skutecznością 65 proc., a słupszczanie – jedynie 39.
– Najbardziej obawialiśmy się atomowej broni Czarnych, czyli rzutów z dystansu, ale – jak się szybko okazało – z ich celnością nie było najlepiej. Dwutygodniowa przerwa dała nam siły i widzimy, że gramy znacznie lepiej – przyznał po meczu Patrick Cartier, skrzydłowy Zastalu.
OBRONA ZASTALU JAK TWIERDZA
Początek meczu nie zapowiadał totalnej klęski Czarnych. Dopiero w drugiej kwarcie goście uciekli rywalom W 20. minucie prowadzili 38:28. Pod koniec trzeciej kwarty rozpoczął się prawdziwy pogrom. Zastal wygrywał 53:46, a następnie zdobył dziesięć punktów, dzięki czemu wypracował wystarczającą do kontrolowania spotkania przewagę. W ostatniej części meczu sparaliżowani Czarni nie mogli w żaden sposób zagrozić zielonogórzanom.
– Zadbaliśmy o obronę, reszta przyszła sama. Wszystko to, co założyliśmy sobie przed meczem, wykonaliśmy, nakręciliśmy się obroną zespołową, każdy pomagał każdemu i atak sam przyszedł – komentuje Arkadiusz Miłoszewski, trener Zastalu Zielona Góra.
Od początku meczu widać było potężną motywację gości, dzięki czemu zasłużenie wygrali 95:63. Złości na swoich podopiecznych nie krył po meczu trener słupszczan Roberts Stelmahers.
– Graliśmy tak źle, że ciężko to komentować. Byli lepsi od nas pod każdym możliwym względem. Ciągłe zmiany zawodników, jedni odchodzą, drudzy przychodzą – to nie tworzy chemii w drużynie. Aby wygrywać mecze, musimy być jednym zespołem, bo w pojedynkę nikt jeszcze nie wygrał – komentuje trener Energi Czarnych Słupsk.
„PRZERWA NAM NIE SŁUŻY”
– To była katastrofa – ocenia rzucający słupskiej drużyny Aigars Skele. – Nie wiem, co się stało. Przygotowywaliśmy się dwa tygodnie i nic z tego, co trenowaliśmy, nie zadziałało. Naprawdę to był jeden z najgorszych meczów, w których kiedykolwiek brałem udział – przyznaje zawodnik słupskiej drużyny.
Zdaniem prezesa Michała Jankowskiego – choć nie odzwierciedla tego ligowa tabela – Zastal Zielona Góra to zespół, który jest na fali wznoszącej i jeszcze mocno zamiesza w rozgrywkach. Prezes zapewnia, że jego drużyna również.
Łukasz Kosik/mrud





