Pacjentka z podejrzeniem koronawirusa, która wróciła z badań taksówką, nie odzyskała pieniędzy. „Oddam sprawę do sądu”
Wracamy do historii pani Sylwii z Ustki, która w połowie marca została zawieziona karetką z Ustki do Gdańska na badania dotyczące podejrzenia zakażenia koronawirusem. Ambulans jednak nie poczekał na pacjentkę i kobieta w nocy, na własny koszt, wracała do domu taksówką. Zapłaciła sześćset złotych. Szpitale Pomorskie odmówiły zwrócenia pacjentce kosztów przejazdu. Pani Sylwia zapowiada, że decyzję zaskarży.