– Oskarżanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej o jej spowodowanie, powiem to wprost, jest podłością – powiedział w niedzielę szef gabinetu prezydenta RP Paweł Szrot.
W sobotę, 18 kwietnia, obchodzimy dziesiątą rocznicę pogrzebu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego z małżonką na Wawelu. Trumny z ciałami zmarłych złożone zostały w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Uroczystości pogrzebowej towarzyszył salut narodowy, 21 salw artyleryjskich.
– Leszku, płaczemy po tobie wszyscy. Świat pracy i prości, często ubodzy ludzie. Płaczemy, bo byłeś dobrym człowiekiem. Przypomniałeś nam, co to znaczy być Polakiem – mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości Janusz Śniadek podczas uroczystości pogrzebowych Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii na Wawelu 18 kwietnia 2010 roku. W 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej wracamy do tego bolesnego momentu. Janusz
Kiedy został rzecznikiem prasowym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dziennikarze pisali, że jest kimś więcej niż rzecznikiem – jest przyjacielem, któremu można powierzyć najtajniejsze misje. Sam prezydent mówił, że ma do niego 200 procent zaufania. Jak zaczęła się ta długotrwała przyjaźń? Jak wspomina świętej pamięci prezydenta jego najbliższy współpracownik?
Zmarły w katastrofie smoleńskiej prezydent RP Lech Kaczyński nie otrzyma Honorowego Obywatelstwa Miasta Gdańska. W poniedziałek wnioskiem w tej sprawie zajmowała się Komisja Petycji, Skarg i Wniosków Rady Miasta Gdańska. Petycję w sprawie nadania honorowego obywatelstwa dla zmarłego prezydenta Polski za wybitne zasługi dla kraju złożyło Stowarzyszenie Polski Instytut Praw Głuchych.
Stowarzyszenie Polski Instytut Praw Głuchych złożył do Rady Miasta Gdańska petycję o nadanie prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu tytułu honorowego obywatela miasta. W środę 26 czerwca pismo zostało zarejestrowane w Biuletynie Informacji Publicznej Gminy Miasta Gdańska.
Jerzy Milewski, były gdański radny, Lecha i Marię Kaczyńskich poznał w 1976 roku i przyjaźnił się z nimi przez 34 lata. W rozmowie z Beatą Gwoździewicz ciepło wspominał parę prezydencką, która dziewięć lat temu zginęła w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. – Zdarzają się takie małżeństwa, gdzie każde z małżonków jest inne, a pasują do siebie jak klocki lego. To był taki przypadek – opowiadał.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
