Ze szpitala odesłano ją z martwym płodem. „Usłyszałam, że to mój problem”
41-letnia kobieta, która zgłosiła się do szpitala Copernicus w Gdańsku po poronieniu, twierdzi, że nie udzielono jej fachowej pomocy. Lekarz odesłał ją do domu, nie chciał wystawić karty zgonu dziecka i proponował mechaniczną antykoncepcję. – To skandal – twierdzi pani Ania. O swoim dramatycznym przeżyciu opowiedziała reporterowi Radia Gdańsk.