„Ochrona zdrowia to nie tylko lekarze i pielęgniarki. Nam chodzi o wszystkich” – szefowa zdrowia gdańskiej „S” o okupacji ministerstwa

– To, co się stało, to próba zwrócenia uwagi na obietnice zmian, które miały nastąpić w ochronie zdrowia – tak okupowanie Ministerstwa Zdrowia przez pielęgniarską Solidarność tłumaczy Irena Jenda, przewodnicząca Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia NSZZ Solidarność. W Rozmowie Kontrolowanej z Jackiem Naliwajkiem wyjaśniała też, czego oczekuje Solidarność oraz jaki był efekt protestu.

Przedstawicielki pielęgniarskiej Solidarności domagały się podwyżek wynagrodzeń i przyspieszenia prac nad ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w służbie zdrowia. Protest trwał ponad dobę i zakończył się we wtorek po tym, jak premier Beata Szydło obiecała protestującym spotkanie.

PRÓBA ZWRÓCENIA UWAGI

Premier spotkała się z pielęgniarkami okupującymi Ministerstwo Zdrowia jeszcze tego samego dnia. Zapowiedziała, że będą kolejne rozmowy i projekty ustaw dotyczących konkretnych grup służby zdrowia. Spotkanie odbyło się w Centrum Dialog w Warszawie. Na razie nie wiadomo, czy pielęgniarki powrócą protestu po spotkaniu z premier.

– To, co się zadziało to próba zwrócenia uwagi na wciąż nierozwiązane, mimo zapowiedzi, obietnice zmian, które miały nastąpić w ochronie zdrowia. Chodzi o spełnienie postulatów, które Solidarność przedstawiała. Jest ich sporo – mówiła gość Rozmowy Kontrolowanej.

Postulaty to przede wszystkim podwyżki wynagrodzeń dla wszystkich grup zawodowych zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia, przyspieszenie prac nad ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia, przyspieszenie prac nad ustawą o sieci szpitali oraz zwiększenie finansowania państwowego ratownictwa medycznego. – Kolejny punkt, który przedstawiamy to utrzymanie obecnych zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej – dodała Jenda.

PODWYŻKI SĄ, ALE NIE DLA WSZYSTKICH

Przed rokiem, 23 września, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych podpisał porozumienie z ówczesnym kierownictwem ministerstwa zdrowia. Wynagrodzenia pielęgniarskie miały wzrastać po 400 zł przez cztery lata. – Z tego co wiem, to obecny rząd porozumienie to respektuje – zwrócił uwagę Jacek Naliwajek.

– Tak. Rozporządzenie ministra Zembali – 4 razy 400 dla pielęgniarek i położnych jest respektowane w dalszym ciągu – przyznała przewodnicząca Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia NSZZ Solidarność. – W tej chwili dochodzi do podpisania porozumień, niestety tylko ze Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych. Uważamy, że jest to niekonstytucyjne, dlatego że wszystkie związki powinny brać udział w negocjacjach płacowych pracowników – podkreślała.

Solidarność jest zdania, że wynagrodzenie powinno wzrosnąć dla wszystkich pracowników ochrony zdrowia. – Służba zdrowia to nie tylko lekarze i pielęgniarki. To również fizjoterapeuci, technicy, laboranci, ale także administracja, pracownicy gospodarczy i obsługi. Nam chodzi o wszystkie grupy.

– Dlaczego musiało dojść do krótkotrwałej, ale jednak, okupacji budynku ministerstwa? – drążył dziennikarz Radia Gdańsk.

UTRATA ZAUFANIA

Chodzi o realizację programu wyborczego PiS – podkreśliła Irena Jenda. Zdaniem pielęgniarskiej Solidarności nie jest on w pełni realizowany.

– Trwają prace w Zespole Trójstronnym ds. Ochrony Zdrowia. Rozpoczęły się 16 lutego. Wtedy wszystkie strony uznały za najważniejsze rozwiązanie problemów płacowych. Minister zdrowia stwierdził, że powinny to być rozwiązania ustawowe – mówiła gość Radia Gdańsk.

W marcu został przedstawiony pierwszy projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Ale, jak podkreślała Jenda, nie ma tam wszystkich grup zawodowych – brak pracowników gospodarczych, administracji, obsługi. – Spotkań w tym zespole obyło się naprawdę bardzo wiele i niestety w ocenie sekretariatu ochrony zdrowia, prace były niekonkretne, wykazywało się grę na czas i tak naprawdę minister wspierał swoje środowisko, czyli środowisko lekarskie. Straciliśmy zaufanie do niego. W związku z tym została podjęta decyzja i 14 września wystosowano do pani premier pismo z prośbą o pilne spotkanie – mówiła.

SZWANKUJE DIALOG

Jej zdaniem zespół trójstronny nie funkcjonuje tak, jak powinien. – Szwankuje dialog – dodała Irena Jenda. Jak mówiła, sekretariat ochrony zdrowia zwracał się i zwraca się o wsparcie do przewodniczącego rady dialogu społecznego Piotra Dudy. – Czekamy na decyzję. Wczoraj wypowiadał się, tłumacząc, że nas wspiera. Będą trwały rozmowy z osobami, które tam protestowały i z rządem – powiedziała przewodnicząca Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia NSZZ Solidarność.

TE SAME PROBLEMY OD LAT

Podkreślała, że problemy ochrony zdrowia od lat pozostają nierozwiązane. – Przez osiem lat rządów PO-PSL nic się nie zmieniło, a wprost przeciwnie – pogorszyła się sytuacja w służbie zdrowia. Zrobiły się ogromne dysproporcje w wynagrodzeniach. Gros lekarzy zarabia ogromne pieniądze. Pielęgniarki teraz dostały. Czas na inne grupy – podsumowała Irena Jenda.

Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj