Brak rąk do pracy hamulcem polskich firm? „Jest jeszcze wiele sposobów do uruchomienia”
Czy w Polsce brakuje rąk do pracy? Tak informuje Bloomberg, który stwierdza jednocześnie, że w Polsce „nadchodzi koniec ery tanich pracowników”.
Czy w Polsce brakuje rąk do pracy? Tak informuje Bloomberg, który stwierdza jednocześnie, że w Polsce „nadchodzi koniec ery tanich pracowników”.
Mówi się o renesansie i rozkwicie niemieckich stoczni. Prowadzone są ogromne inwestycje. Jednym ze skutków jest to, że poszukuje się 4 tys. wykwalifikowanych pracowników. Niewykluczone, że będą oni poszukiwani również w Polsce, a krajowy przemysł stoczniowy sam cierpi na deficyt specjalistów.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego bezrobocie w Polsce, w ubiegłym miesiącu wyniosło 7,1 proc. W porównaniu do zeszłego roku stopa bezrobocia spadła o 1,3 punktu procentowego. Rząd podkreśla, że tak niskiego bezrobocia w sierpniu nie było od 1991 roku. Przybyło też miejsc pracy. Z kolei według Eurostatu bezrobocie w Polsce wynosi zaledwie 4,8 proc., co jest najlepszym wynikiem w historii badań w Polsce i siódmym najlepszym
Na podstawie aktualnych badań, gdzie jest, potocznie określana, Polska B, czyli część naszego kraju słabiej się rozwijająca, zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym, okazało się, że jednym z takich regionów jest północna część Pomorza. Województwo nie rozwija się wystarczająco szybko, ale Trójmiasto jest swego rodzaju motorem napędowym regionu, który podnosi je w statystykach.
Comarch – spółka z Krakowa – złożył najtańszą ofertę w kontrakcie na utrzymanie informatycznego serca ZUS, KSI. Tym samym stał się faworytem gigantycznego przetargu. Jak wygląda rozstrzyganie takich przetargów w Polsce i na świecie, rozmawiali goście audycji Ludzie i Pieniądze.
Ponad 280 firm i instytucji z 19 krajów. Trwają Międzynarodowe Targi Morskie Baltexpo 2017. To najstarsze i największe w Polsce oraz jedno z najbardziej prestiżowych w Europie wydarzeń targowo-konferencyjnych poświęconych gospodarce morskiej.
Pracodawcy, którzy „podglądają” rozmowy swoich pracowników w internecie muszą ich wcześniej monitorować o tym fakcie. Inaczej grożą im wysokie kary – nawet 20 mln euro. – Zawsze będzie dochodziło do jakiegoś przeciągania liny – komentował tę kwestię prezes Swissmed – Roman Walasiński.
© 2024 - Radio Gdańsk