Lechia przegrała z Jagiellonią 1:4 (1:2) i do sześciu wydłużyła swoją passę meczów bez zwycięstwa. Spotkanie potwierdziło, że w polskiej lidze jest kilka rzeczy pewnych. Gol co najmniej jednego z braci Paixao przeciwko Jagiellonii i fakt, że grając bez obrony, nie da się wygrywać.
Arka miała w Lubinie przede wszystkim nie stracić bramki. Ta motywacja szczególnie wpłynęła na poczynanie żółto-niebieskich. Gdynianie rozgrywali piłkę zbyt wolno, w środku pola częściej obwarowując własne tyły, niż kreując coś z przodu. Miedziowi opowiedzieli tym samym i w efekcie skończyło się 0:0.
Polski Związek Piłki Nożnej pomoże w leczeniu Pawła Kryszałowicza. Były reprezentant kraju i obecnie działacz sportowy związany z Gryfem Słupsk, walczy z nowotworem. Przyjaciele zorganizowali zbiórkę pieniędzy na kosztowne leczenie piłkarza. Pomóc zdecydował się też PZPN.
Adam Mandziara zarzekał się, że prędzej zwolni wszystkich piłkarzy niż trenera Nowaka. O Adamie Owenie mówi, że jest owocem projektu długofalowego. Tyle tylko, że ryzykownym jest powierzanie stanowiska tak niedoświadczonemu i obcemu polskim klimatom trenerowi.
Czas próby przed trójmiejskimi szczypiornistkami, siatkarzami i piłkarzami. Stawka różna. Piłkarki ręczne bronią mistrzostwa Polski, siatkarze Trefla czynią przymiarki do podium. Arka trofea zamierza zdobywać w Pucharach, Lechia pragnie uciec znad przepaści.
Siedemnaście punktów różnicy w tabeli, cztery zwycięstwa w ostatnich pięciu meczach kontra pięć spotkań bez zwycięstwa, wicelider na własnym stadionie podejmujący zespół z dolnej części tabeli. W teorii Lechia nie ma szans na zwycięstwo. Biało-zieloni mają jednak jeden poważny argument po swojej stronie, który Adam Owen mógłby sformułować parafrazując klasyka: „Lads, it’s Jagiellonia”.
Cztery spotkania z bezpośrednimi rywalami do awansu, dwa kolejne z czołówką ligi i derby na koniec. Arka terminarza może nie ma łatwego, ale gdynianie awans do grupy mistrzowskiej mogą zapewnić sobie jeszcze przed finiszem sezonu zasadniczego.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
