PKS w Słupsku może wycofać część kursów z terenu powiatu lęborskiego. Powodem ma być otrzymane niższe dofinansowanie do tzw. wozokilometrów.
PKS Słupsk będzie miał dziesięć nowych autobusów. To największa wymiana taboru lokalnego przewoźnika od lat. Pojazdy kupuje powiat słupski, który użyczy je PKS-owi. Koszt inwestycji to ok. 7 milionów złotych. Pieniądze pochodzą z rządowego programu antycovidowego.
Milion złotych dotacji, pochodzących z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, może stracić słupski PKS. Powód jest prozaiczny. Powiat lęborski, współwłaściciel słupskiej spółki posiadający 41 proc. udziałów, chce przekazać część linii obsługiwanych przez niego prywatnemu przewoźnikowi, a posiadane akcje być może w przyszłości sprzedać. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują związkowcy oraz spółka.
Prezydent Słupska negatywnie zaopiniowała projekt uchwały dotyczący porozumienia między miastem a powiatem w sprawie rządowych dopłat do PKS. Pismo w tej sprawie trafiło już do Rady Miejskiej. Zdaniem prezydent Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej porozumienie ma jedynie na celu wyłącznie pozyskanie dopłaty od Skarbu Państwa, nie zaś polepszenie sytuacji mieszkańców Słupska.
Umiarkowane zainteresowanie dopłatami do przewozów autobusowych na Pomorzu. W tym roku wykorzystana została nieco ponad połowa budżetu rządowego programu.
Pociągiem, tramwajem, autobusem, PKS-em dojeżdżają ci uczniowie, którzy uczą się w Trójmieście, ale mieszkają poza nim. Jedni zdecydowali się na dojazdy, inni natomiast wybrali bursy zlokalizowane w Gdańsku.
Radni klubu Platformy Obywatelskiej w Słupsku chcą zmusić prezydenta miasta do zawarcia porozumienia z powiatem w sprawie PKS. Chodzi o rządowe dofinansowanie Funduszu Rozwoju Przewozu Autobusowych, który miał przywrócić i rozwijać lokalne połączenia autobusowe. Działający w imieniu rządu wojewoda dopłaca do przejechanego w powiecie kilometra 3 zł. Rocznie daje to kilka milionów złotych.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
