Powrót do gór poetów. O młodych, którzy chcieli je zniszczyć
Wracamy do gór starych poetów z poprzedniej audycji. Skąd wzięła się ta metafora? Bo starzy wybitni poeci są jak góry.
Wracamy do gór starych poetów z poprzedniej audycji. Skąd wzięła się ta metafora? Bo starzy wybitni poeci są jak góry.
Każdy młody poeta spotka kiedyś poetę starego, który jest mistrzem słowa. Ze starym poetą nie można rozmawiać o nieudanym życiu – przekonuje poeta Marian Grześczak, w wierszu „Obrona starych poetów”.
„Wiersz niejasny zawsze jest nikczemny, dobry wiersz płynie czysto i bez szumu” – pisał Wacław Rzewuski.
Wybitne utwory przekonują, że da się pisać jasno, oryginalnie i efektownie. Można posługiwać się świeżym, odkrywczym obrazowaniem i wyszukanym słownictwem, ale jest to trudna i wymagająca sztuka.
Każdy kiedyś zaczyna. Młody poeta, zanim stanie się dojrzałym poetą, często tę „młodość” traktuje jako przekleństwo. Przymiotnik „młody” nie zawsze odnosi się do wieku biologicznego. Młody poeta, to często twórca mniej doświadczony i mniej obyty, jakby „niedokończony”.
– Wielkopiątkowy wieczór domaga się ciszy, ale przecież radio bez mówienia, bez głosu, nie istnieje. Powiedzmy zatem o samej ciszy. Naturalnie o ciszy w poezji. Czym jest, jak się ją uzyskuje, co się przez nią wyraża? – pytał Krzysztof Kuczkowski.
Jak swoje wiersze czytają Władysław Broniewski, Konstanty Ildefons Gałczyński albo Czesław Miłosz? Wszystkich trzech łączy umiejętne podkreślanie rytmu wiersza, bezbłędna intonacja. Warto słuchać jak poeci czytają swoje wiersze i warto czytać swoje utwory na głos.