Raków



W pierwszej połowie jeszcze się udało, w drugiej nie było już wątpliwości. Raków zasłużenie i trzeci raz z rzędu wygrał z Lechią

Ile razy można „oszukać przeznaczenie”? Uniknąć tego, co jest nieuniknione? Ile razy można wygrać mecz prawie nie atakując? No pewnie kilka razy można, ale takie granie prędzej czy później zawsze się zemści. I na Lechii zemściło się w meczu z Rakowem. Gdańszczanie przegrali wyraźnie i zasłużenie – 1:3.

Raków, czyli rywal wyjątkowo niewygodny. Piotr Stokowiec: skupiamy się na sobie. Nie siliłbym się na oceny po meczu z Wartą

Jeden celny strzał – to ofensywny dorobek Lechii w tym sezonie. Uderzenie było też bardzo cenne, bo zapewniło zwycięstwo z Wartą Poznań. Teraz gdańszczanie zagrają z rywalem, który w poprzednim sezonie wyjątkowo im nie leżał. – Rozpoczynamy nowy rozdział i spodziewam się teraz zupełnie innego spotkania – deklaruje trener Piotr Stokowiec.

Nie można walczyć o utrzymanie, jeżeli gra się tylko po przerwie. Arka przegrała z Rakowem i szanse są już minimalne

Możemy co tydzień mówić o walce, zaangażowaniu, jeżdżeniu na czterech literach i dawaniu z wątroby. Takie frazesy pewnie podobają się części kibiców, są jakąś narracją. Problem w tym, że jeżeli rzeczywiście klub ma się utrzymać w ekstraklasie, to musi też pokazać jakiekolwiek walory piłkarskie. A Arka w pierwszej połowie meczu z Rakowem nie pokazała nic i głównie dlatego ostatecznie przegrała 2:3.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj