Dar Młodzieży wpłynął do Szczecina. Niektórzy opuścili pokład trochę wcześniej przez… sesję
Dar Młodzieży, fregata szkolna Akademii Morskiej, zacumowała w Szczecinie. Żaglowiec kontynuuje swój rejs dookoła świata.
Dar Młodzieży, fregata szkolna Akademii Morskiej, zacumowała w Szczecinie. Żaglowiec kontynuuje swój rejs dookoła świata.
Kiedy szef kuchni Marek Szcześniak otwiera swoje królestwo, jest szósta rano. To tu zaczyna się najważniejsza czynność na Darze. Gotowanie wody na poranną kawę i herbatę. Nie ma czajników. Jest kocioł – i to kocioł jest bohaterem tej kuchennej opowieści.
Poszkodowany na Darze Młodzieży 17-latek z Technikum Morskiego w Szczecinie czuje się dobrze i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Komendant statku zdecydował jedna o transporcie chłopaka na ląd.
Już gołym okiem widać, że najwięcej jest opakowań papierowych, kartonów i tzw. plastików. Na pokładzie jest ponad 160 osób.To bez wątpienia ma wpływ na ilość makulatury i innych odpadków, ale na pewno nikt nie wyrzuca butelek za burtę – Dar ma własną mini spalarnię i zgniatarkę śmieci.
Od 4:00 do 8:00 trwa poranna wachta na tzw. oku. To miejsce na Darze Młodzieży znajduje się obok mostka nawigacyjnego na samej górze fregaty. W sobotę na oku wachtę miała nasza reporterka i spotkała tam młodego uczestnika rejsu – Dawida. Jego narzędzie pracy to lornetka i… właśnie oczy.
Wejście na pierwszą platformę – grot masztu, to nic w porównaniu z rejami na wysokości np.49 m. Ci, którzy uwierzyli instruktorowi że na pewno nic im się nie stanie zachowywali zimną krew do końca. W głębi duszy chyba żałowali .Ale nie mieli wyboru. Są przecież załogą.
Opóźnienie z wyjściem z portu Daru Młodzieży. Godzina 20:00 przesunięta. Co się wydarzyło?
© 2022 - Radio Gdańsk