W Gdańsku używano naczyń z całego świata. Ujawniamy sekrety dawnego przechowywania żywności
W audycji „Tajemnice Pomorza” opowiadamy o wykopaliskach. Zdradzamy też, gdzie i jak dawniej przechowywano żywność.
W audycji „Tajemnice Pomorza” opowiadamy o wykopaliskach. Zdradzamy też, gdzie i jak dawniej przechowywano żywność.
Mieszkanie w miastach, które mają często rynek, zamek czy zabytkowy kościół, jest dla nas zupełnie oczywiste. Jednak miasta te musiały kiedyś powstać…
Dawniej w prawie każdej chacie na wsi pomorskiej produkowano… tkaninę. Gospodarstwa były samowystarczalne. Zarówno tkaniny, jak i narzędzia potrzebne do ich produkcji powstawały lokalnie. W „Tajemnicach Pomorza” Daniel Wojciechowski zaprosił na dawną wieś.
Było słabsze, dużo słabsze niż dzisiaj, zdecydowanie bardziej pożywne i miało inną konsystencję. Obowiązywały też pewne zasady związane z jego sprzedażą, a jego amatorami byli flisacy spławiający zboże do Gdańska przez Tczew. Nie poznalibyśmy dawnego piwa i zapewne „zupa chmielowa” nie przypadłaby nam do gustu. Z biegiem stuleci trochę się to zmieniło. O piwie w „Tajemnicach Pomorza” i o tczewskim browarnictwie, podobno tak dobrym, że równało się
Dworzec główny – jedna z perełek architektonicznych Gdańska – znów jest czynny. W „Tajemnicach Pomorza” pojechaliśmy do Sopotu, na letnisko, koleją, w 1914 r., przed wybuchem Wielkiej Wojny, na koniec belle époque. Po dworcu i po wagonach oprowadzał nas Kajetan Olejko, badacz historii kolei.
Do wód dzisiaj jedziemy, czyli… nad morze. O historii plażowania, w trakcie trwających jeszcze wakacji, w audycji „Tajemnice Pomorza” Danielowi Wojciechowskiemu opowiedział badacz lokalnej pomorskiej historii Kejatan Olejko.
O życiu w przedwojennym kurorcie, w Sopocie, a także o sopockim kasynie z Danielem Wojciechowskim rozmawiał doktor Jan Daniluk, historyk badający dzieje Pomorza, ale także Gdańska i Trójmiasta.