Historia niuchania, czyli jak to z tabaką było? Od lekarstwa do… zakazu produkcji
Dawniej w kaszubskich kościołach bywało, że ksiądz przed kazaniem tabakierę spod sutanny wydobywał i między ludzi puszczał, sam uprzednio nieco sobie zażywszy. Zdarzało się, że tabakiera szybko do rąk właściciela wracała. Znak, że kazanie nudą wieje, a naród w ławkach nogami do wyjścia przebiera.