Nie udało się uratować sześciolatka, który wpadł do stawu w Starogardzie Gdańskim. Do tragedii doszło na jednej z prywatnych posesji przy ulicy Rolnej. Jak wstępnie ustaliła policja, dwójka małych dzieci bawiła się na podwórku pod opieką ojca. Gdy mężczyzna na chwilę wszedł domu, 6-letni chłopczyk wpadł do stawu. Strażacy wyłowili go po około dziesięciu minutach.
Na miejsce przyjechało też pogotowie. Reanimacja dziecka trwała prawie godzinę – niestety nie udało się go uratować. Rodzice chłopca są w szoku, oboje są pod opieką psychologa. Śledztwo w sprawie tragedii prowadzą starogardzka policja i prokuratura.