Dwóch mężczyzn oskarżonych w sprawie oszustw i podawania się za policjantów usłyszało wyroki skazujące. Zygmunt Ł. i Łukasz T. będą też musieli oddać pieniądze starszym ludziom, których okradli.
Mechanizm działania skazanych początkowo opierał się na standardowej metodzie – na wnuczka. Do starszej osoby dzwonił jeden z mężczyzn podszywający się za krewnego i prosił o rodzinną pożyczkę. Tłumaczył, że jest na przykład u notariusza i podpisuje umowę na kupno działki, więc po pieniądze prześle kolegę.
Jednak skazani dzisiaj mężczyźni wymyślili usprawnienie tej metody. Jeśli nabierana osoba była nieufna, kilka minut po telefonie dzwonił do niej kolejny oszust, tym razem podający się za policjanta. Mówił on, że sprawę zna i prosi o przekazanie pieniędzy, żeby złapać przestępcę na gorącym uczynku. Po spotkaniu jednak żadne policjant się nie pokazywał, a pieniądze znikały bez śladu.
Obaj mężczyźni trafią teraz za kratki: 4 lata i 2 miesiące więzienia dla Zygmunta Ł. i 3 lata i 8 miesięcy dla Łukasza T. Ich konto uszczupli się też o prawie 80 tysięcy złotych. Łącznie oszukali oni około 50 osób na kwotę około 300 tysięcy złotych. Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku nie jest prawomocny.