Śledczy zajmujący się sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek pominęli wiele informacji znajdujących się w aktach sprawy – informuje tygodnik Polityka. Chodzi między innymi o tajemnicze billingi telefoniczne. Z billingów wynika, że ktoś pojawiał się w tych samych miejscach, w których widziano Iwonę. Śledczych ten fakt nie zainteresował, a informacje nie zostały rzetelnie zbadane. Tajemniczy numer opisany jest w aktach jako „numer poruszający się po drodze tożsamej”. Polityka cytuje fragment policyjnego raportu na ten temat: „Po kłótni i odejściu Iwony Wieczore, ten numer pojawiał się dokładnie w tych samych miejscach co zaginiona. Właśnie z tym tajemniczym numerem telefonu w noc zaginięcia Iwony Wieczorek kontaktował się jej chłopak Paweł”.
Kontakt powtarzał się też później – zawsze wtedy, gdy temat Iwony Wieczorek pojawiał się w mediach. Jednak i on, i dziewczyna, która okazała się właścicielką numeru, zostali przesłuchani dopiero wiele miesięcy później. Oboje zeznali, że się nie znają i stwierdzili, że nigdy się ze sobą nie kontaktowali.
Do informacji podanych przez tygodnik odniosła się matka zaginionej, Iwona Kinda.
Jestem wstrząśnięta tymi wiadomościami. Nigdy wcześniej nie miałam od policji informacji, że takie telefony były wykonywane. Dowiedziałam się o tym z gazet. Próbowałam skontaktować się z policją, ale bezskutecznie, powiedziała.
Kobieta potwierdziła, że drogą mailową powiedomiła policję i prokuraturę o doniesnieach Polityki. W tej chwili czeka na odpowiedź.
„Pozostawiają wiele do życzenia” w ten sposób z kolei matka Iwony Wieczorek określa przesłuchania znajomych córki.
To nienormalne, że następnego dnia od godz. 7 rano koledzy i koleżanki szukali Iwony. Oni muszą wiedzieć co się stało z Iwoną. O co się pokłócili i co się wydarzyło, twierdzi.
Jakiś czas po zaginięciu miałam kontakt kolegami Iwony. Próbowali mi pomagać, dawali różne podpowiedzi, oferowali swoją pomoc. Przyszedł jednak taki moment, że wszyscy się odcięli. Nie dzwonią do mnie do dzisiejszego dnia, przyznała Iwona Kinda.
W rozmowie z Radiem Gdańsk kobieta zdementowała także informację, że Paweł był chłopakiem Iwony. Według Kinde w rzeczywistości był tylko kolegą zaginionej.
Matka dziewczyny skomentowała również ostatnie doniesienia jakoby dziewczynę widziano w restauracji McDonald’s w Paryżu. Kobieta uważa, że praca policji pozostawia wiele do życzenia.
Zgłoszenie, że Iwona była tam widziana, pojawiło się jakiś czasem temu. Dopiero wczoraj policja pytała się gdzie i w jakim miejscu siedziała. Co funkcjonariusze robili przez te trzy tygodnie? Czy tej weryfikacji nie można było zrobić już na następny dzień?, pytała.
Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku Wojciech Sobczak w rozmowie z Radiem Gdańsk zapewnił, że policja dokładnie bada wszystkie nowe wątki i nie ma zastrzeżeń do pracy policjantów. W sprawie zaginionej trzy lata temu Iwony Wieczorek narasta wiele mitów, powiedział Sobczak. Funkcjonariusz twierdzi, że wszystkie tropy zostały dokładnie sprawdzone.