Podróżnik próbował przepłynąć z Japonii do USA niewielką łodzią wiosłową. Poddał się ponieważ sztormowy wiatr spychał go z powrotem na skaliste wybrzeże Japonii. Romuald Koperski w 16 dni pokonał 600 mil morskich. Po nieudane próbie uratowała go załoga okrętu japońskiej straży przybrzeżnej.
– Wszedłem na pokład a tam przyjęto mnie z honorami. Dodam, że na ten pokład wchodziłem z takim poczuciem winy… Statek skądś przypłynął, żeby mnie zabrać, zaraz bedą krzyczeć :Człowieku gdzie ty z tą łódką na ten ocean. A tutaj kapitan zakłada czapkę, w stylu japońskim się kłania, czym niżej tym większy honor. I na urządzeniu, które tłumaczy z japońskiego na wszystkie języki świata wypisuje mi, że ma wielki zaszczyt podjąć z morza kogoś takiego jak ja, opowiadał podróżnik naszemu dziennikerzowi Włodkowi Raszkiewiczowi.
Romuald Koperski nie składa jednak broni i zapowiada, że wróci do Japonii latem przyszłego roku.