Policja w Gdyni: Nie było przesłanek do podjęcia interwencji

Policja nie reagowała na zachowanie kibiców, bo ci nie zachowywali się niebezpiecznie. Tak późną reakcję funkcjonariuszy na gdyńskiej plaży tłumaczy podinspektor Adam Gruźlewski z miejskiej policji. Chodzi o zajście na plaży Śródmieście, gdzie grupa pseudokibiców z Chorzowa zaatakowała meksykańskich żeglarzy. Jak twierdzą świadkowie, policja interweniowała niemal godzinę po zgłoszeniach świadków. Podinspektor Adam Gruźlewski uważa, że wcześniejsza reakcja byłaby nieuzasadniona. – Policjanci przekazywali nam, że kibice byli bardzo głośni ale nie dokonywali żadnych czynów zabronionych. Oni tylko hałasowali. Mieliśmy informacje, że odpalali również race. W tej chwili ustalamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia.

Gruźlewski poinformował, że policja nadal przesłuchuje świadków. Pojawiały się informacje, że kibice zaatakowali marynarzy, bo jeden z Meksykanów uderzył kobietę. Tych informacji policja na razie nie potwierdza. – Jesteśmy w trakcie przesłuchiwania świadków i osób doprowadzonych do komendy. Mówimy w tej chwili o maksymalnie trzydziestu osobach, więc doprowadzona do komendy była mniej więcej jedna trzecia. W tej chwili dwie osoby pozostały w gdyńskim areszcie, pozostałe są w dyspozycji albo kapitana meksykańskiego statku, albo ustalamy tożsamość osób z Ruchu Chorzów.

W związku z incydentem, Komenda Wojewódzka Policji zapowiedziała kontrolę w Komendzie Miejskiej Policji w Gdyni. Jak poinformowała Joanna Kowalik Kosińska z KWP Gdańsk, chodzi o to, aby ustalić po jakim czasie od zgłoszenia, na miejscu pojawili się funkcjonariusze.

– W związku z tymi głosami, że policjanci przyjechali późno, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku podjął decyzję o tym, żeby ten czas reakcji funkcjonariuszy sprawdzili policjanci z wydziału kontroli. Pojadą na miejsce i ustalą czas reakcji, powiedziała Kosińska.

Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku nie chce na razie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego policja nie eskortowała kibiców bezpośrednio na stadion, tylko dopuściła, aby poszli na plaży. Dostaliśmy szczegółowy opis wszystkich działań podjętych przez funkcjonariuszy, z którego wynika, że policjanci z Gdyni już od rana otrzymywali zgłoszenia o niepoprawnym zachowaniu kibiców.

O godzinie 9:30 otrzymali pierwsze zgłoszenie, które dotyczyło używania leżaków bez zgody właściciela. Po interwencji funkcjonariuszy, leżaki zostały oddane w miejsce ich składowania. Następna interwencja dotyczyła wystrzałów petard hukowych na plaży. O godzinie 11:05 na plażę wysłany został patrol, jednak z uwagi na dużą ilość ludzi, policjanci nie mogli zlokalizować wybuchających petard. W tej sprawie interweniowano również o godzinie 14:00

Pierwsze zgłoszenie o bójce dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gdyni otrzymał o godzinie 15:00 od obsługi monitoringu miejskiego. Kamery zarejestrowały bijatykę dwóch grup mężczyzn. Na miejsce natychmiast wysłano 150 policjantów oraz karetki pogotowia. Na plaży udzielono pomocy pięciu poszkodowanym.

Kilkanaście osób zostało przewiezionych na komendę, wśród nich byli również świadkowie zdarzenia. Na podstawie ich relacji, zatrzymane zostały dwie osoby. Konsul Honorowy Meksyku poręczył za zatrzymanych marynarzy i zapewnił, że będą współpracowali z policją.

Kontrolę w gdyńskiej komendzie zapowiedział również wojewoda pomorski. Ryszard Stachurski chce przede wszystkim ustalić, w jakim czasie od zgłoszenia funkcjonariusze podjęli interwencję i czy eskorta kibiców była wystarczająca. – Ponieważ wojewoda, jako odpowiedzialny za bezpieczeństwo na terenie województwa zbiera informacje, analizuje je. Po otrzymaniu tych informacji będziemy wyciągali wnioski, czy te działania były przeprowadzone prawidłowo, czy może były jakieś uchybienia – mówi zastępca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego Jarosław Kopczyński.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj