Natychmiastowej interwencji na plaży w Gdyni nie było, ponieważ zawiódł system łączności. Tak późną reakcję funkcjonariuszy w centrum Gdyni tłumaczy Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku.
Przerażeni plażowicze, w trakcji bójki pseudokibiców Ruchu Chorzów z meksykańskimi żeglarzami dzwonili pod numer alarmowy 112. Jak tłumaczy Joanna Kowalik-Kosińska, informacje miały być przekazywane do centrum dowodzenia, ale pojawiły się problemy. – Nie działała komunikacja między osobami, które obsługiwały ten system i słyszały, że ktoś dzwoni, a stanowiskiem dowodzenia. W tym momencie tej szybkiej interwencji nie było, mówi Kowalik-Kosińska.
Z nieoficjalnych informacji Radia Gdańsk wynika, że system 112 i komunikacja między obsługą a centrum dowodzenia działały prawidłowo.
Do sprawy, po konsultacji z KMP w Gdyni ustosunkował się wojewoda pomorski. W specjalnym oświadczeniu, możemy przeczytać, że „Wypowiedź rzecznika KWP w Gdańsku nie dotyczyła funkcjonowania Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, w tym nieprawidłowości w zakresie przekazywanych połączeń. Wypowiedź dotyczyła wewnętrznej komunikacji służby dyżurnej w KMP w Gdyni.”